Na 2 maja planowany jest mecz finałowy Pucharu Polski na Stadionie Narodowym. Na razie jednak straż pożarna i policja nie wydały zgody na rozegranie tego spotkania. Zbigniew Boniek, który przebywa obecnie na kongresie UEFA w Astanie, jest zniesmaczony takim obrotem sprawy.
Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej przebywa w Kazachstanie przy okazji zatwierdzenia przez Europejską Federację Piłkarską Ligi Narodów. Zbigniew Boniek ma jednak inne zmartwienia. – Jestem na zjeździe UEFA i ludzie z europejskiej federacji pytają mnie, co jest nie tak ze Stadionem Narodowym. Pytają czy będziemy w stanie rozegrać tam Finał Ligi Europejskiej za rok –
mówił Boniek w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Tym razem sternik naszej federacji nie krył, że rozczarowuje go postawa spółki PL.2012+. – Za chwilę organizujemy finał Pucharu Polski. Wynajęliśmy stadion na podstawie, miałem przynajmniej taką nadzieję, poważnej umowy. Lubię się z zarządcami Stadionu Narodowego, ale za chwilę dojdzie do takiej sytuacji, że będziemy musieli się pogniewać i podjąć mocniejsze kroki – groził Boniek.
Prezes PZPN nie ma zamiaru wskazywać winnych w tej sprawie. – Ja płacę za stadion i chcę realizować swoją politykę. (…) Policja, straż pożarna, rząd, operator stadionu – niech oni to załatwią, jeśli to są ich kompetencje – stwierdził.