Trójka pretendentów do mistrzostwa Hiszpanii zgodnie wygrała mecze 32. kolejki Primera Division. Jako ostatni spotkanie rozgrywał Real Madryt. Królewscy pokonali na Anoeta Real Sociedad San Sebastian 4:0 (1:0). Los Blancos utrzymali więc trzy punkt straty do Atletico Madryt i dwa do FC Barcelona.
Atletico Madryt nie bez problemów pokonało Villarreal, a Barcelona wygrała z Betisem Sewilla. Jako ostatni z wielkiej trójki Primera Division mecz 32. kolejki rozgrywał Real Madryt. Królewskich czekało bardzo trudne zadanie – wyjazd na Anoeta w San Sebastian i spotkanie z Realem Sociedad.
Los Blancos musieli radzić sobie bez Cristiano Ronaldo, który doznał drobnego urazu w spotkaniu 1/4 finału Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund. Pozbawieni wielkiej gwiazdy Królewscy nie mogli pozwolić sobie na stratę punktów. Każdy wynik inny niż zwycięstwo mógłby oznaczać koniec marzeń o mistrzostwie Hiszpanii.
Real Sociedad nie zamierzał jednak "położyć się" przed utytułowanym rywalem. Gospodarze w pierwszej połowie dotrzymywali kroku przyjezdnym, ale nie udało im się pokonać Diego Lopeza. W pierwszej odsłonie trafili za to goście. Po indywidualnej akcji Karima Benzemy w 45. minucie, piłkę odbitą przez bramkarza wepchnął do siatki Asier Illarramendi. 24-letni pomocnik – wychowanek klubu z San Sebastian – nie okazywał radości po golu. Musiał on jednak ucieszyć nie tylko jego, ale także wszystkich sympatyków Realu, bo dał Los Blancos komfort.
Po zmianie stron Królewscy dążyli do podwyższenia, które pozwoliłoby im kontrolować przebieg spotkania. Bardzo bliscy celu byli kilka minut po przerwie, ale strzał głową Sergio Ramosa zatrzymał się na poprzeczce. Kwadrans później Claudio Bravo znów uratowała poprzeczka – tym razem po atomowym strzale Benzemy. W 66. minucie Królewscy dopięli swego. Fatalny błąd popełnił w tej sytuacji bramkarz, który wyrzucił piłkę wprost pod nogi Bale'a. Walijczyk nie kalkulował – od razu uderzył i trafił do pustej bramki.
Gospodarze nie zdołali się już podnieść. Grali ambitnie, ale Real dorzucił kolejnego gola – po asyście Sergio Ramosa bramkę zdobył Pepe. Chwilę później kropkę nad "i" postawili rezerwowi – Angel Di Maria pięknie podał, a Alvaro Morata wykorzystał sytuację sam na sam. Miały być wielkie kłopoty Realu, skończyło się na efektownym zwycięstwie.
Niespodzianek nie było
Wcześniej w sobotę grały też Atletico i Barcelona. Los Colchoneros podejmowali Villarreal i nie było to dla nich łatwe spotkanie. Piłkarze Diego Simeone zaprezentowali się dużo gorzej, niż wszystkich przyzwyczaili. Udało im się jednak wygrać, dzięki bramce zdobytej przez Raula Garcię w 14. minucie.
Najłatwiejsze zadanie w 32. kolejce miała Barcelona. Mistrzowie Hiszpanii podejmowali ostatni w tabeli Betis Sewilla i wygrali 3:1. Dwa gole strzelił Leo Messi. Argentyńczyk w pierwszej połowie wykorzystał rzut karny. Po zmianie stron znów podszedł do "jedenastki", ale jego uderzenie obronił Alberto Adan. Dobitka "La Pulgi" była już skuteczna. Dwa trafienia asa Barcy oddzielił samobójczy gol Jordiego Figuerasa oraz bramka Rubena Castro.
Po 32 kolejkach sytuacja w czołówce Primera Division się nie zmieniła. Na prowadzeniu jest Atletico (79 pkt), druga jest Barcelona (78 pkt), a trzeci Real (76 pkt).
Real Sociedad San Sebastian – Real Madryt 0:4 (0:1)
Bramki: Illarramendi 45, Bale 66, Pepe 85, Morata 88
Real Sociedad: Bravo – Martinez, Gonzalez (74. Pardo), Martinez, Angel (18. Ansotegi) – Bergara, Elustondo, Canales, Zurutuza (63. Agirretxe), Griezmann – Vela
Real: Lopez – Carvajal, Pepe, Ramos, Nacho – Alonso (87. Casemiro), Modrić, Illarramendi, Isco (81. Di Maria), Bale (86. Bale) – Benzema
Żółte kartki: Martinez, Gonzalez, Bergara – Alonso, Illarramendi, Carvajal
Sędzia: Alejandro Hernandez