Po raz pierwszy od 122 lat może zdarzyć się, że w finale piłkarskiego Pucharu Anglii nie zagra żaden przedstawiciel ekstraklasy. Wystarczy, aby drugoligowe Wigan Athletic pokonało w sobotę Arsenal Londyn, a Sheffield United wyeliminowało w niedzielę Hull City.
Faworytem starcia Wigan – Arsenal są bez wątpienia Kanonierzy, w których bramce zagra Łukasz Fabiański. Brytyjskie media donoszą, że tę informację potwierdził ich trener Arsene Wenger.
– Ta decyzja została podjęta już dawno – powiedział Francuz o Polaku, który wystąpił między słupkami Arsenalu we wszystkich poprzednich rundach FA Cup.
To ostatnia w tym sezonie szansa londyńczyków na wywalczenie jakiegokolwiek trofeum, pierwszego od 2005 roku, kiedy sięgnęli właśnie po Puchar Anglii. W ekstraklasie, pięć kolejek przed końcem rozgrywek, tracą 10 punktów do prowadzącego Liverpoolu.
Do składu Kanonierów wróci prawdopodobnie Walijczyk Aaron Ramsey, który po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją rozegrał 25 minut w niedzielnym meczu Premier League przeciwko Evertonowi (0:3). Nie zdąży się za to wyleczyć Jack Wilshere, który ma w przyszłym tygodniu wznowić treningi biegowe.
– Chcemy wygrać ten półfinał, ale bardzo szanujemy rywala. Oczekuję od każdego ze swoich piłkarzy, że wniesie coś do tego pojedynku, ponieważ mają oni duże doświadczenie w tych rozgrywkach – zapowiedział Wenger, cytowany na
oficjalnej stronie internetowej klubu.
Wigan, sensacyjny triumfator z ubiegłego sezonu, lubi jednak sprawiać niespodzianki. Do półfinału dostało się pokonując m.in. trzech rywali z ekstraklasy – Crystal Palace, Cardiff City, a w poprzedniej rundzie Manchester City.
Ten ostatni rezultat – 2:1 na stadionie rywala – szczególnie rozzłościł kibiców The Citizens, którzy domagali się rewanżu na Atletach za porażkę 0:1 w ubiegłorocznym finale. Tymczasem Wigan, które najprawdopodobniej zagra w barażach o powrót do ekstraklasy, udowodniło, że nieprzypadkowo zdobyło 11 maja 2013 roku pierwszy Puchar Anglii w swojej historii.
W drugim półfinale o awans powalczy inny reprezentant Premier League – Hull City – z trzecioligowym Sheffield United. Tygrysy z Hull znalazły się w półfinale dotychczas tylko raz – w 1930 roku. Wówczas przegrały z Arsenalem, który później sięgnął po trofeum.
Pod tym względem przewagę ma ich rywal, który sięgnął po puchar
czterokrotnie. Tyle tylko, że te sukcesy świętował między rokiem 1899 a 1925. W niedzielę stanie przed szansą nawiązania do czasów tamtej chwały – może zostać pierwszym trzecioligowcem, który awansuje do finału.
Sobotni mecz rozpocznie się o godzinie 18.07, a niedzielny – o 17.07; oba zostaną rozegrane na Wembley. Tak nietypowa pora wynika z obchodów 25-lecia katastrofy na Hillsborough, gdzie życie straciło 96 kibiców Liverpoolu. Stało się to podczas półfinałowego starcia z Nottingham Forest.
Spotkanie przerwano po sześciu minutach, dlatego w weekend przed wszystkimi meczami na Wyspach po upływie takiego czasu po pełnej godzinie nastąpi chwila ciszy, a dopiero później piłkarze zaczną grać.