Na cztery kolejki przed końcem sezonu Liverpool jest liderem Premier League i ma duże szanse na pierwsze od 24 lat mistrzostwo Anglii. Metamorfoza The Reds jest w głównej mierze zasługą menedżera Brendana Rodgersa. Przed pięcioma laty jego podopiecznym był Polak – Grzegorz Rasiak. Napastnik Warty Poznań, który u Rodgersa grał w Watfordzie i Reading, w rozmowie ze SPORT.TVP.PL opowiedział o warsztacie i osobowości 41-letniego szkoleniowca.
SPORT.TVP.PL: – Jakie ma pan wspomnienia ze współpracy z Brendanem Rodgersem?
Grzegorz Rasiak: – Bardzo dobre. Trenera Rodgersa poznałem w Watfordzie, do którego byłem wypożyczony na pół roku z Southampton. Potem, gdy przeszedł do Reading, wykupił mnie na stałe do tego klubu.
– W tym drugim zespole współpracowaliście jednak tylko cztery miesiące, bo po serii słabych wyników Rodgersa zwolniono. Dlaczego mu nie wyszło?
– Nie uważam, że mu nie wyszło, po prostu nie dano mu odpowiednio dużo czasu. Po przyjściu trener Rodgers zupełnie odmienił treningi. Już w Watfordzie zadziwiły mnie intensywność i częstotliwość zajęć u niego. Po kilku sezonach w Anglii byłem zaskoczony, że prowadzi takie treningi. Widocznie inni
piłkarze Reading też, bo nie łato było im się przestawić. Zanotowaliśmy spory postęp w naszej grze, widać było też, jak na dłoni, że zawodnicy stają się lepsi. Niestety zespół nie wygrał pierwszych siedmiu meczów. Sporo remisowaliśmy, mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki i strzałach, ale zanim wszystko na dobre się zazębiło, trenera zwolniono. Jego następca Brian McDermott praktycznie nic nie zmienił, tylko wykorzystał to, co zostawił Rodgers, a wyniki
po chwili przyszły.
– Po przejęciu Liverpoolu w 2012 roku też nie od razu odmienił oblicze drużyny. Pierwszy sezon wcale nie był zachwycający, The Reds zajęli w lidze dopiero siódme miejsce.
– Bo trener Rodgers musi przestawić graczy na swój sposób prowadzenia zajęć. Przecież on się nie wziął znikąd, pamiętajmy, że był w sztabie Jose Mourinho (w latach 2004-08 szkolił juniorów i rezerwy Chelsea – przyp. red.) i
sporo od niego przejął, co widać na jego treningach.
– To znaczy? Jak wyglądają zajęcia u tego szkoleniowca? Na co kładzie największy nacisk?
– Mieliśmy sporo sesji treningowych w trakcie tygodnia, każda wyglądała inaczej, ale bardzo dużo ćwiczyliśmy utrzymywanie się przy piłce na małej przestrzeni. W różnych formach trenowaliśmy jakość i różnorodność podań, ale najważniejsze były te gierki na utrzymanie. Zawodnika nic tak nie cieszy, jak mieć piłkę przy nodze, trener Rodgers to wie. Jego filozofia brzmi: jeśli nie możesz strzelić gola, to przynajmniej bądź przy piłce. Szanuj ją. Za jego czasów Watford i Reading miały
podczas meczów po 60-70% posiadania. Tak samo pod jego wodzą grała Swansea i tak gra teraz Liverpool.
– To jeśli chodzi o warsztat, a jak wygląda jego podejście do zawodników? Z tego co pan mówi, mieliście bardzo dobre relacje.
– Gdy przyszedłem do Watfordu na wypożyczenie, zagrałem w trzech meczach u trenera, który mnie ściągał (Aidy Boothroyd – przyp. red.), ale potem doznałem poważnej kontuzji. Złamałem kość w ramieniu. W międzyczasie drużynę przejął trener Rodgers. Na pierwszym spotkaniu uczciwie mi powiedział, że docenia moje
walory, ale będę grał tylko w ustawieniu 4-4-2. Przyznał, że do taktyki 4-3-3 potrzebuje innego rodzaju napastnika. Postawił sprawę jasno i rzeczywiście, przez pierwsze siedem tygodni nie wyszedłem na boisko.
– I tak pan go za to chwali?
– Tak, bo postawił sprawę jasno i uczciwie. A ja ciężko trenowałem, sumiennie wracałem do pełnej formy i po chwili byłem kluczowym zawodnikiem Watfordu. Wystawiał mnie nawet jako środkowego napastnika w ustawieniu 4-3-3! Widział po
prostu, że przykładam się i walczę. Nawet w dwóch ostatnich kolejkach sezonu, dawał mi grać po 90 minut, chociaż wiedział, że za chwilę wracam do Southampton i nie będę już jego podopiecznym. Takie relacje miał z każdym z piłkarzy. Jasno i
klarownie tłumaczył, czego oczekuje. Każdy z nas miał nawet specjalną, spersonalizowaną kartę, na której miał wypisane co i jak ma robić. Nie musieliśmy może z nimi spać, ale na pewno trzeba je było dobrze przyswoić.
– Czyli pełen profesjonalizm.
– W każdym z nas chciał uwidocznić najlepsze cechy i sprawić, żebyśmy maksymalnie je wykorzystywali. Tak mieliśmy skonstruowane treningi, by rozwijać zalety, a nie nadrabiać braki. Mecze wygrywa się tym, w czym jesteś najlepszy, a nie tym, w czym jesteś słabszy albo przeciętny.
– Wierzył pan, że po nieudanej przygodzie w Reading, Rodgers zajdzie tak daleko?
– Nie można powiedzieć tak do końca, że kompletnie zawiódł. Obejmował zespół w bardzo trudnym okresie. Jeszcze zanim przyszedł, Reading nie mogło wygrać u siebie przez sześć miesięcy! Pojawiło wielu nowych piłkarzy, do tego zmiana
treningów, nie można oczekiwać od trenera, że w cztery miesiące zrobi coś z niczego.
– Wiedział, na co się pisze.
– Tak, to prawda. Z własnej woli zostawił Watford i przyszedł do Reading. Bardzo chciał prowadzić ten klub. Urodził się w okolicach Reading, grał tam, zanim w wieku 18 lat kontuzja zmusiła go do zakończenia kariery. Ale swoją klasę jako
trener udowodnił potem w Swansea. No i teraz robi to na Anfield.
– Do walijskiego klubu ściągnął wielu Hiszpanów. Większość z nich wzmocniła drużynę. W Liverpoolu trafił też w dziesiątkę z kupnem Sturridge'a czy Coutinho. Ale z drugiej strony zdarzają mu się transferowe wpadki, takie jak Iago Aspas. Jak Pan uważa,
Rodgers ma nosa do transferów?
– Uważam, że ma. Liverpool to wielki klub, a on potrafił ściągnąć wielu młodych, utalentowanych graczy i dać im szansę. Przy kupowaniu piłkarzy jest wiele różnych czynników, również niezależnych od trenera, i po prostu czasami zdarzy się, że dany zawodnik nie będzie grał, tak jak się tego spodziewaliśmy. Trener Rodgers wypożyczał do Watfordu i Reading wielu młodych zawodników, takich, którzy dzisiaj grają w Premier League. Spójrzmy na Liverpool: Flanagan, Allen,
Kelly, Sterling. Czy oni wszyscy mieliby szansę regularnie grać w takim klubie u innego szkoleniowca niż Rodgers?
– A teraz z tą młodą drużyną jest liderem Premier League. Do końca cztery kolejki. The Reds zdobędą mistrzostwo?
– Oglądałem mecz z City. To, co się działo z Gerrardem, jego radość, płacz szczęścia, pokazały, jak wiele to znaczy dla tych piłkarzy. Po ich mowie ciała, zachowaniu, widać, jaka tam jest atmosfera. Są świetną, zgraną ekipą i to też wielka zasługa trenera. Życzę mu tego i bardzo bym się cieszył, gdyby
szkoleniowiec, którego wspominam tak dobrze, został mistrzem Anglii. A przecież, wszystko jeszcze przed nim. Kto wie, może przebije osiągnięcia swojego mistrza – Mourinho. Triumf w tym sezonie byłby wymarzonym startem w poważną karierę. Wszystko jest w jego rękach i nogach jego zawodników. Jeśli w pozostałych czterech meczach, zagrają tak jak z City, to bez dwóch zdań korona będzie należeć do nich.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (960 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.