Piłkarze Tottenhamu wygrali z Fulham 3:1 (1:1) w pierwszym sobotnim meczu 35. kolejki Premier League. Koguty wciąż liczą się w walce o kwalifikację do Ligi o Europejskiej – mają sześć punktów przewagi nad Manchesterem United.
W całym spotkaniu, uwzględniając choćby statystyki, obydwa zespoły nie dzieliła przepaść. Piłkarze Tottenhamu okazali się po prostu bardziej skuteczni. Problemy z wykorzystywaniem akcji mieli natomiast ich przeciwnicy. Strzelec jedynej bramki dla gości, Steve Sidwell, zmarnował podyktowaną w drugiej połowie jedenastkę, która mogła poważnie wpłynąć na losy całej rywalizacji.
Wynik po nieco ponad pół godziny gry otworzył zawodnik, którego kilka lat temu oglądaliśmy na boiskach Ekstraklasy – Paulinho. Brazylijczyk świetnie znalazł się w polu karnym, uprzedził obrońców i wepchnął piłkę do siatki z najbliższej odległości. Kilka minut później wyrównał wspomniany Sidwell, ale był to ostatni bramkowy epizod Fulham, który wciąż drży o ligowy byt.
Po przerwie kolejne dwa gole dorzucili gospodarze i pewnie zwyciężyli rywalizację na White Hart Lane. Tottenham zajmuje obecnie szóstą pozycję – ostatnią, która gwarantuje występ w europejskich pucharach. Fulham z kolei jest trzeci od końca i do miejsca dającego utrzymanie w Premier League traci obecnie dwa punkty.
Tottenham Hotspur FC – Fulham FC 3:1 (1:1)
Bramki: Paulinho 35, Kane 48, Kaboul 62 – Sidwell 37