Holger Badstuber – dla wielu kibiców, szczególnie tych, którzy wynikami Bayernu zaczęli interesować się dopiero w "złotej erze" – to nazwisko praktycznie anonimowe. A jednak klub z Bawarii nie zapomniał o swoim wychowanku. Wreszcie, po 500 dniach absencji, obrońca znów zaczął trenować z kolegami.
Kariera 25-letniego dziś Badstubera rozwijała się wzorcowo. Przeszedł wszystkie szczeble juniorskich reprezentacji Niemiec. Od 2010 był etatowym kadrowiczem seniorskiej kadry. Miał na koncie 30 występów w drużynie Joachima Loewa.
Od początku sezonu 2009-10, zanim jeszcze skończył 20 lat, był już podstawowym defensorem Bayernu. Pomógł FCB wygrać Bundesligę, Puchar Niemiec i dojść do finału Ligi Mistrzów (w którym Bawarczycy ulegli Chelsea). Louis van Gaal uznał go za "najlepszego lewonożnego obrońcę" w Niemczech. Grał na środku, obok Jerome'a Boatenga. Miał już na koncie 100 spotkań w Bundeslidze, aż przyszło to pechowe, 101.
Wielkie cierpienie i wielkie zaufanie
1 grudnia 2012 roku Bayern mierzył się z Borussią Dortmund. Badstuber przez cały mecz krył Roberta Lewandowskiego. W jednym ze starć źle upadł i zerwał więzadła krzyżowe. Ze łzami w oczach został zniesiony na noszach. Diagnoza: operacja i przerwa do końca sezonu. Miał być gotowy na start rozgrywek 2013-14, ale podczas rekonwalescencji znowu zerwał więzadła. Czekało go kolejne pół roku żmudnego leczenia. Co najmniej. W korytarzach Allianz Areny mówiło się, że załamany Badstuber rozważał nawet zakończenie kariery.
Otrzymał jednak wielkie wsparcie od władz klubu. Brał udział we wszystkich akcjach promocyjnych Bayernu, reklamował nowy klubowy sklep, przełożeni kilkukrotnie głośno obiecywali, że nadal jest ważnym zawodnikiem pierwszej drużyny i z niecierpliwością wyczekują jego powrotu. Na dowód, przedłużyli z nim kontrakt do 2017 roku. Z zawodnikiem, który przecież mógł nigdy więcej nie wyjść na boisko! W Polsce już dawno wymuszono by na nim rozwiązanie umowy.
Wyjść z klatki ze szkła
Wreszcie, po 500 dniach wyczekiwania, Badstuber zakończył indywidualne treningi i wziął udział w normalnych ćwiczeniach z kolegami, którzy nie pojechali na ligowy mecz z Eintrachtem Brunszwik. Z uśmiechem na twarzy trenował u boku van Buytena, Contento i Rafinhy.
W tym sezonie prawdopodobnie jednak nie zagra. Pep Guardiola nie chce ryzykować jego zdrowia. Tym bardziej selekcjoner Joachim Loew, który nie planuje jego występu na mundialu w Brazylii. Lepiej, żeby spokojnie zaczął od następnego sezonu, niż żeby przeżywał kolejny zdrowotny dramat.
Choć niektórzy kibice Bayernu zdążyli zapomnieć już, że istniał taki piłkarz jak Badstuber, mocno trzymają kciuki za jego piłkarską reaktywację. Z odrobiną szczęścia, kariera obrońcy skończy się lepiej niż dwóch innych reprezentantów Niemiec. Sebastian Deisler i David Odonkor byli wybitnymi piłkarzami, pierwszy był ulubieńcem kibiców Bayernu, a drugi błyskotliwym skrzydłowym BVB. Permanentne kontuzje zmusiły ich obu do przedwczesnego zakończenia karier. Obaj otarli się też o depresję. Nadzieja, że Badstuber nie dołączy do grona "piłkarzy ze szkła", narodziła się na nowo.