Ten dzień musiał kiedyś nadejść. Jose Mourinho przegrał pierwsze domowe spotkanie w Premier League. W 78. meczu pod jego wodzą Chelsea po raz pierwszy poniosła porażkę – uległa ostatniemu w tabeli Sunderlandowi 1:2.
– Znamy ten rekord i wiemy, jak ciężko jest wygrać na Stamford Bridge. Ludzie patrzą na naszą sytuację i pytają dlaczego to my mielibyśmy zakończyć tę passę? Ja pytam się – a dlaczego nie my? – mówił przed sobotnim spotkaniem Gustavo Poyet. Były piłkarz Chelsea Londyn miał przeczucie, że może sprawić sensację.
Porażka 1:2 była pierwszą domową przegraną Mourinho na Stamford Bridge w Premier League. Wcześniej drużyna prowadzona przez Portugalczyka wygrała 66 spotkań, a jedenaście zremisowała. Ten rekord nie będzie łatwy do pobicia.
Mourinho od dawna był znany z tego, że prowadzone przez niego drużyny dobrze radziły sobie w roli gospodarza. W kwietniu 2011 roku porażka Realu Madryt ze Sportingiem Gijon (0:1) zakończyła passę domowych ligowych spotkań bez przegranej od 23 lutego 2002 roku. Na 150 spotkań złożyło się 125 wygranych i 25 remisów podczas pracy w FC Porto, Chelsea Londyn, Interze Mediolan i Realu.
Tak jak porażka ze Sportingiem Gijon praktycznie przekreśliła wówczas szanse Realu na mistrzostwo Hiszpanii w sezonie 2010/11, tak przegrana z Sunderlandem może zadecydować o niepowodzeniu Chelsea w wyścigu o mistrzostwo Anglii. Drużyna traci do pierwszego Liverpoolu dwa punkty, ale rozegrała jedno spotkanie więcej.