Władimir Kliczko w sobotę po raz 65. stanie do walki w zawodowym ringu. Jego przeciwnikiem będzie Australijczyk Alex Leapai. Z tej okazji przygotowaliśmy dla Was konkurs, w którym do wygrania będzie pięć książek pt. "Kliczkowie". Transmisja gali od 21.00 w TVP Sport HD i SPORT.TVP.PL!
Bracia Kliczkowie to dominatorzy we współczesnej wadze ciężkiej. Młodszy Władimir aktualnie dzierży mistrzowskie pasy federacji IBF, WBA, WBO i IBO. Od czterech lat żaden z pięściarzy nie znalazł na niego sposobu. Fenomen obu bokserów wykracza daleko poza sport. Zwłaszcza Witalija, którego wykształcenie oraz skala zaangażowania w politykę jest absolutnie wyjątkowa.
Pozycja autorstwa Leo G. Lindera jest pierwszą opublikowaną biografią ukraińskich mistrzów, w której poznamy ich drogę na szczyt, a także kulisy walk, wpisanych na trwałe w historię boksu. Pięć egzemplarzy będzie można wygrać w konkursie SPORT.TVP.PL. Szczegóły w trakcie sobotniej transmisji!
Tajemnica podwójnego sukcesu może polegać również na czymś innym. Pięściarz, który pojedynkuje się z Kilczkami – jak choćby Byrd – za każdym razem ma wprawdzie jednego z braci przed sobą, ale musi skonfrontować się z dwoma zupełnie odmiennymi typami bokserów.
Witalij jest jednakowo twardy w przyjmowaniu i wymierzaniu ciosów. Najwyraźniej niewiele dla niego znaczy to, jak bardzo przeciwnik jest sponiewierany po walce; jest nastawiony na krótkotrwałą akcję. Młodszy Władimir nigdy nie dąży do szybkiego zwycięstwa, stwarza nawet wszelkie warunki, żeby również znacznie słabsi bokserzy mogli włączyć się do pojedynku. Nigdy się nie śpieszy, waży swoje szanse, kalkuluje ciosy i czasem irytuje publiczność długotrwałym poszukiwaniem skutecznej taktyki, zamiast w końcu przyłożyć. Poza ringiem to Witalij jest bardziej introwertyczny, w boksie jednak ta cecha dominuje u Władimira. Jego długoletni trener Emanuel Steward nazywa go „Einsteinem boksu”. Wydaje się, że jest jeszcze inny powód, dlaczego czasem Władimir toleruje przeciwnika na ringu dłużej, niż oczekują tego widzowie. Jego głównym celem nie jest psychiczne, lecz mentalne złamanie rywala. Konkurent powinien oddać walkę, zanim opadnie z sił. Dlatego też pięściarz przeprowadza analizy – nie tylko przed walką, ale również w trakcie pojedynku – i dlatego nie działa w sposób nieprzemyślany i impulsywny. Walki bokserskie rozstrzygają się w głowie, a umysł Władimira nakazuje nękać przeciwnika!
Czasem można odnieść wrażenie, że Władimir wzbrania się przed ostatecznością. Sam przyznaje, że zastanawia się niekiedy, czy powinien przypuścić rozstrzygający atak, czy lepiej oszczędzić mocno nadwyrężonemu przeciwnikowi powalenia na deski. Być może naprawdę nie chce pokonanemu odbierać godności, a może myśli o zakontraktowanych reklamach telewizyjnych w przerwach pomiędzy poszczególnymi rundami, ponieważ w przypadku krótkiej walki wypadają spoty i zmniejsza się dochód stacji, która płaci premię.
Tak czy siak, przeciwnicy nie zawsze doceniają jego wyrozumiałość. „Władimir oszczędzał mnie przez dziewięć rund”, pomstuje Francois Botha. „Z premedytacją trzymał mnie w niepewności. Było to dla mnie okropne”. Nie tylko dla niego było to trudnym doświadczeniem. Również zmarły w 2012 roku Emanuel Steward tracił nerwy, obserwując Kliczkę zachowującego się na ringu, jakby rozgrywał partię szachów. Mimo to uważał Władimira za najlepszego boksera wagi ciężkiej wszech czasów.
Czego Władimir właśnie dowiódł, pokonując Chrisa Byrda. Jako dwudziestoczterolatek młodszy z braci zostaje mistrzem świata, co pozwala mu zająć się czymś innym, na przykład golfem, graniem na perkusji w zespole czy występem w hollywoodzkiej produkcji – taką propozycję dostaje na początku 2001 roku. Reżyser Steven Soderbergh angażuje go do scen walk bokserskich w gangsterskim filmie Ocean’s Eleven: Ryzykowna gra i od czerwca Władimir spędza dwa tygodnie przed kamerą razem z Julią Roberts, George’em Clooneyem, Bradem Pittem oraz innymi hollywoodzkimi gwiazdami. Punktem kulminacyjnym scenariusza filmowego jest wielki skok szajki, odbywający się w trakcie nocnej walki bokserskiej – Władimir gra jednego z pięściarzy.
Roli jego partnera podejmuje się Brytyjczyk Lennox Lewis, który jest właśnie u szczytu kariery bokserskiej, ma dwa pasy mistrza świata i zachowuje się w odpowiednio butny sposób. Gdy Witalij, grający sekundanta Władimira, dopytuje się, jakie są szanse na wspólną walkę, Lewis rzuca gladiatorski żart. Stwierdza mianowicie, że schrupie go na śniadanie, gdy kiedyś dojdzie do takiej walki.
W boksie bardzo szybko płaci się za arogancję i wkrótce oba pasy mistrzowskie odbiera Lewisowi Hasim Rahman.
Władimir liczy na to, że dzięki Hollywood i roli w Ocean’s Eleven w końcu stanie się popularny w Stanach Zjednoczonych. Oczywiście jest mistrzem świata. Ale mistrzem świata w Niemczech. O tym, że nie znaczy to szczególnie wiele w Ameryce, mówił już Max Schmeling: „Tytuł mistrza świata zdobywa się w Stanach Zjednoczonych, w przeciwnym razie nie jest wiele wart i nie wpływa odpowiednio na gaże”.
Kliczkowie ciągle marzą, żeby przebić się w Stanach Zjednoczonych i zobaczyć swoje zdjęcie na okładce magazynu „The Ring” – chociaż muszą powoli żegnać się ze swoim mitycznym przeciwnikiem Mikiem Tysonem. W 2002 roku w Memphis uległ on Lennoxowi Lewisowi, żałośnie znokautowany w ósmej rundzie.
Ocean’s Eleven mimo ogromnej widowni – na całym świecie ta sensacyjna komedia zarobiła 451 milionów dolarów – nie przynosi Kliczkom oczekiwanej popularności w Stanach Zjednoczonych. W dalszym ciągu bracia muszą się zadowalać przeciwnikami, których przydziela im Universum. Władimir ma walczyć z Francois Bothą, a Witalij ze starym znajomym Rossem Purittym.
Pojedynek z Bothą, stoczony 16 marca 2002 roku, nie jest dla Władimira źródłem szczególnej chwały. Brodaty Południowoafrykańczyk o blond włosach jest znacznie niższy od Władimira, wygląda, jakby odciągnięto go od bufetu, i walczy również, jakby należał do drużyny kumpli z baru. Jego akcje wypadają niezgrabnie, co rusz przechodzi do zwarcia. Ale i Władimir walczy bez większego zaangażowania, jakby był nieobecny duchem, i dopiero w ósmej rundzie eksploduje, zadaje kilka celnych ciosów, po których Botha ląduje na deskach. Sędzia ringowy daje znak ręką, przeciwnicy obejmują się. Koniec obowiązkowego przedstawienia.
Bardziej żywiołowe było starcie Witalija z Rossem Purittym, które odbyło się kilka miesięcy wcześniej. Walki nie zorganizowano wprawdzie w Las Vegas, tylko w Oberhausen, ale ponieważ tym razem stawką było wyrównanie rachunków, spotkanie było ciekawsze. Witalij chciał zatrzeć wspomnienie nieudanego występu Władimira przed trzema laty w Kijowie, gdy młodszy brat poległ w trakcie natarcia na twierdzę o nazwie Puritty. W Oberhausen Witalij chciał pokazać, jak robią to prawdziwi mężczyźni, ale po wszystkim był bardziej wyrozumiały dla brata.
Również Witalij solidnie namęczył się z Purittym. Jednak nie podjął pochopnych działań, co było błędem Władimira, nie próbował wdzierać się za pomocą łomu. Dopiero w trzeciej rundzie ruszył na Puritty’ego, który jak zwykle okopał się na środku ringu. Po seriach ciosów w głowę, uderzeń w korpus i nacieraniu na jego niewzruszoną podwójną gardę również w dwóch kolejnych rundach nie wskórał wiele, ponieważ Puritty ze spokojem znosił wszystkie uderzenia. Prawdopodobnie tak jak w Kijowie Puritty postawił na zmęczenie przeciwnika, ale Witalij atakował z taką determinacją, tak silnymi kombinacjami ciosów przedzierał się przez osłonę Puritty’ego, że wcześniej czy później musiał go złamać.
W ósmej rundzie Kliczko nie dawał już rywalowi złapać oddechu. W dziewiątej Puritty przestał reagować. Ale mimo iż udał się na przerwę wyraźnie zmordowany, wszystkie uderzenia w kolejnej, dziesiątej rundzie znosił ze stoickim spokojem, jakby trafiały obok.
Dopiero w jedenastej rundzie okazało się, że ten człowiek nie jest z betonu. W trakcie gwałtownej wymiany ciosów został trafiony w głowę i pękł mu łuk brwiowy nad prawym okiem, z tego powodu dwukrotnie wstrzymano na chwilę walkę. Gdy w trakcie drugiej przerwy próbowano powstrzymać krwawienie, sędzia ringowy zakończył pojedynek. Techniczny nokaut.