– Jestem zadowolony, że wygraliśmy. Chicago to wielka drużyna. Zmusili nas do zagrania najlepszej koszykówki w tym roku – napisał na swoim twitterze Marcin Gortat. Jego drużyna, Washington Wizards, w piątym meczu 1. rundy play-off po raz czwarty pokonała Bulls i awansowała do półfinału Konferencji Wschodniej.
Polak w słynnej hali United Center grał 33 minuty. W tym czasie zdobył tylko dwa punkty, ale miał też 13 zbiórek, 2 asysty i 4 bloki. Na mniejszą zdobycz punktową "Polskiego Młota" złożyły się dwie rzeczy – powrót po meczu zawieszenia Brazylijczyka Nene, który przejął od Gortata większość zadań ofensywnych, i gra przeciwko najlepszemu obrońcy ligi Joakimowi Noah.
– Noah to jeden z najlepszych centrów w lidze. Wielki wojownik. Ma wiele energii i spore umiejętności. Zmusił mnie do ciężkiej pracy w każdym spotkaniu – chwalił francuza Gortat.
Polak po meczu docenił rywala, ale i sam został doceniony. Oficjalna strona internetowa Czarodziejów uznała go niedocenionym bohaterem piątego spotkania. "Gortat zdobył tylko dwa punkty, ale był fantastyczny w obronie i pod tablicami" – napisano w wyjaśnieniu.
Zespół z Waszyngtonu do kolejnej rundy play off awansował po raz pierwszy od 2005 roku. W półfinale Konferencji Wschodniej Wizards zmierzą się ze zwycięzcą pary Indiana Pacers – Atlanta Hawks. Po pięciu starciach 3:2 prowadzą Jastrzębie.