01 maj 2014 | Piłka nożna / Puchar Polski

Lenczyk: dzięki takiemu meczowi przechodzi się do historii

Orest Lenczyk (fot. PAP/Bartłomiej Zborowsk)

Orest Lenczyk przyznał przed piątkowym finałem Pucharu Polski, że swój zespół przygotował się jak najlepiej. – Po to, aby przyjazd na ten stadion nie był wycieczką – podkreślił trener Zagłębia Lubin przed starciem z Zawiszą Bydgoszcz na Stadionie Narodowym.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Piłkarze Zagłębia spisują się w Pucharze Polski znakomicie, w drodze do finału nie stracili żadnej bramki. Znacznie gorzej idzie im w T-Mobile Ekstraklasie, gdzie zajmują 15. miejsce.

– Przed finałem w Warszawie na trzy dni wstąpiliśmy do Spały. Trenowaliśmy, odpoczywaliśmy i rozmawialiśmy. Po to, aby przyjazd na Stadion Narodowy nie był wycieczką, ale by zdać sobie sprawę, iż dzięki takiemu meczowi przechodzi się do historii polskiej piłki. Na razie przejdziemy pod tym względem, że w eliminacjach nie straciliśmy bramki. Ale wolałbym te gole tracić wcześniej, a nie w piątek – podkreślił trener Lenczyk

Zagłębie osłabione w finale

Jego zespół wystąpi osłabiony brakiem m.in. Adama Banasia. Jeden z najbardziej walecznych piłkarzy Zagłębia doznał kontuzji w ostatnim meczu ligowym.

– Adam w ogóle z nami nie przyjechał. W środę miał szczegółowe badania, jest wątpliwe, czy wróci na boisko do końca rozgrywek – przyznał Lenczyk.

Adam Banaś nie zagra w finale (fot. PAP/Maciej Kulczyński)

Zapomnieć o lidze

Czy przed piątkowym finałem jego piłkarze będą w stanie skupić się i zapomnieć, jak ciężką mają sytuację w ligowej tabeli?

– Staraliśmy się nie rozmawiać o tym, co się stało w lidze. Wyjazd do Spały też był po to, aby myśleć o finale Pucharu Polski. Gdyby to był tenis ziemny, sprawa byłaby prosta. Wszystko zależałoby od jednego zawodnika. Tutaj mamy 11 ludzi i nie wiem, czy wszyscy myślą podobnie jak ja – przyznał Lenczyk.

Jego podopieczni zapewniają, że teraz myślami są tylko przy finale PP. – Wszyscy w zespole zdajemy sobie sprawę, jak ważne czeka nas spotkanie. Nie każdy ma szansę grać na takim stadionie i w takim meczu. Ciężką pracą zasłużyliśmy na występ w piątek – podkreślił kapitan drużyny Bartosz Rymaniak.

– To wielka sprawa zagrać na takim stadionie. Jesteśmy w stu procentach zmobilizowani. A później zostaje liga i tam też musimy dać z siebie wszystko – dodał Arkadiusz Piech.

Orest Lenczyk (fot. PAP/Bartłomiej Zborowsk)

Trener Lenczyk przyznaje, że oba zespoły nie mają przed sobą tajemnic. – Jedni i drudzy znają się jak... już nie chcę mówić, ale wiadomo. Na pewno Zawisza jest w lepszej sytuacji psychologicznej, ponieważ ma spokój w lidze – dodał.

Dla 71-letniego szkoleniowca to pierwsza wizyta na Stadionie Narodowym. W przeszłości gościł na trybunach jego poprzednika - Stadionu Dziesięciolecia.

– Byłem tutaj na meczu Polska - Francja, przyjechałem jako junior Stali Sanok (w 1960 roku). Polacy prowadzili 2:0, a kierownik naszej ekipy zarządził, żebyśmy opuścili stadion, bo nie zdążymy na autobus. Później dowiedzieliśmy się, że spotkanie skończyło się remisem – wspomniał opiekun Zagłębia.

Organizatorzy spodziewają się w piątek 33 tysięcy widzów, z czego - jak poinformował rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski - sprzedano dotychczas ponad 20 tysięcy biletów. Cześć wejściówek przekazano domom dziecka i szkołom.

Początek spotkania na Stadionie Narodowym o godz. 18.30. Zwycięzca zagwarantuje sobie udział w kwalifikacjach Ligi Europejskiej.