| Kolarstwo / Kolarstwo szosowe
Czwartkowy etap wyścigu kolarskiego Giro d'Italia zakończy się na Monte Cassino. Organizatorzy postanowili uczcić w ten sposób 70. rocznicę bitwy zakończonej zwycięsko przez Polaków.
W tegorocznej edycji tego jednego z najbardziej prestiżowych wyścigów na
świecie startuje trzech Polaków. Dwaj z nich – Rafał Majka (Tinkoff-Saxo) i
Przemysław Niemiec (Lampre Merida) należą do liderów swoich grup i już w
ubiegłym roku odnieśli duży sukces, plasując się w czołowej dziesiątce
klasyfikacji generalnej. Trzeci, Paweł Poljański (Tinkoff-Saxo), dopiero
rozpoczyna karierę w zawodowym peletonie i póki co jego zadaniem jest
wspomaganie kolegów z ekipy.
Na razie z Polaków najlepiej spisuje się Majka, który zajmuje piąte miejsce.
29. jest Poljański, a 33. Niemiec. Prowadzi Australijczyk Michael Matthews
(Orica GreenEdge).
Niemiec przed wyścigiem podkreślał, że bardzo się cieszy z usytuowania mety w
tak ważnym dla Polaków miejscu i chciałby odwiedzić pobliski cmentarz, żeby
oddać hołd poległym. Nie wiadomo jednak, czy będzie miał na to siły, ponieważ
etap kończy się ośmiokilometrową wspinaczką, a na dodatek z powodu osunięcia
ziemi w okolicach miasta Polla został wydłużony o 10 kilometrów. Kolarze w
czwartek będą mieli do przejechania aż 257 kilometrów - najwięcej w
tegorocznym Giro.
Jednym z pomysłodawców zaproszenia Giro do Cassino w 70. rocznicę bitwy był
miejscowy radny Antoine Tortolano. – Starania o to rozpoczęliśmy trzy lata
temu. Udało się, bo mam znajomości wśród organizatorów, a ponadto spotkaliśmy
się z bardzo przychylną reakcją na ten pomysł. A trzeba pamiętać, że o
goszczenie wyścigu ubiega się wiele włoskich miast – powiedział.
Tortolano, z zamiłowania kolarz amator, spodziewa się w czwartek najazdu
kibiców. Na razie jednak na ulicach tego 55-tysięcznego miasta nie widać
wyścigowej gorączki. Na ulicach można zobaczyć przede wszystkim plakaty
reklamujące sobotni Bieg na Monte Cassino i późniejszy koncert brytyjskiej
wokalistki polskiego pochodzenia Katy Carr. Jak jednak zapewnia Tortolano,
kolarze będą mogli liczyć na żywiołowy doping, w tym Polaków zjeżdżających
już na niedzielne obchody rocznicy bitwy.