16 maj 2014 | Piłka nożna / Anglia

Wenger: wynik finału niczego nie zmieni

KB

Arsene Wenger zapowiedział, że wynik finałowego meczu Pucharu Anglii z Hull City nie będzie miał wpływu na to, czy pozostanie na stanowisku menedżera Arsenalu. Francuz podkreślił, że po wielu latach spędzonych w Londynie nierozsądne byłoby sprowadzanie wszystkiego do jednego spotkania.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

64-letni szkoleniowiec w trakcie sezonu wielokrotnie podkreślał, że zamierza pozostać w Arsenalu dłużej niż do końca czerwca. Mimo to, wciąż nie podpisał nowej umowy, co zdaniem części ekspertów oznacza, że klubowi włodarze czekają na wynik finału FA Cup i od niego uzależniają przyszłość menedżera.

– Wynik sobotniego finału z Hull nie ma żadnego wpływu na moją przyszłość. Jestem z Arsenalem od 18 lat – nie sądzicie, że sprowadzanie tego wszystkiego do wyniku jednego meczu byłoby odrobinę niesprawiedliwe? – pytał Francuz na swoim blogu.

– Czy będę menedżerem klubu w przyszłym sezonie? Ależ oczywiście. Wciąż jeszcze wszystkiego nie sfinalizowaliśmy, ale tak się stanie – zapewnił.

Kanonierzy pod wodzą Wengera nie wygrali trofeum od 9 lat. Ostatni raz ta sztuka udała im się właśnie w Pucharze Anglii – w 2005 roku po rzutach karnych pokonali Manchester United. Francuz przyznał, że myślenie o trudnych czasach bez wygrywanych pucharów mogłoby przynieść wyłącznie negatywne konsekwencje.

Piłkarze Arsenalu z Pucharem Anglii w 2005 roku

– Moi piłkarze muszą chcieć wywalczyć to trofeum głównie dla siebie. Ta wygrana należy im się za wszystko, co pokazali w trakcie tych rozgrywek. Stworzyli prawdziwy kolektyw, który potrafił pokazać odpowiednią mentalność w trudnych momentach sezonu. Po drodze do finału wyeliminowaliśmy takie firmy jak Tottenham, Liverpool czy Everton, więc uważam, że zasłużyliśmy na końcowy triumf. Ale musimy wykonać ostatni, decydujący krok, który często bywa najtrudniejszy – zakończył Francuz.

Finałowy przeciwnik Arsenalu – Hull City – zakończył ligę na 16. miejscu. Obie drużyny spotkały 20 kwietnia w ramach 35. kolejki Premier League – lepsi wówczas okazali się Kanonierzy, którzy na wyjeździe wygrali 3:0 po dwóch golach Lukasa Podolskiego i jednym trafieniu Aarona Ramseya.