Młody Marco Verratti już niedługo z księcia może zamienić się w króla. Do zamienienia Parku Książąt w Paryżu na stadion Królewskich w Madrycie namawia go Carlo Ancelotti. Na razie szkoleniowiec Realu spotkał się z menedżerem zawodnika PSG.
Agent Donato Di Campli spotkał się z Ancelottim w Madrycie przed wylotem do Brazylii. Jak poinformowała włoska "La Gazzetta dello Sport", panowie rozmawiali na temat ewentualnego transferu 21-letniego pomocnika, którego rodacy ochrzcili mianem "drugiego Andrei Pirlo".
Dziennikarze z Półwyspu Apenińskiego zapewniają, że przejście reprezentanta z Paris Saint-Germain jest ze wszech miar prawdopodobne i mają na dowód kilka argumentów.
Po pierwsze: Verratti należy do ulubieńców "Carletto". Razem pracowali w Paryżu i to włoski trener dał szansę swojemu młodziutkiemu podopiecznemu na częstsze występy. W Madrycie widziałby w nim następcę Xabiego Alonso.
Po drugie: PSG chce dalej kupować. Ale żeby to robić, musi kogoś sprzedać. Nie chodzi tu o bilans finansowy bajecznie bogatych właścicieli mistrza Francji, a o utrzymanie zasad finansowego fair play. Po zakupie Davida Luiza klubowa lista płac będzie napięta do granic możliwości. Jeśli przyjść ma Eden Hazard (marzenie szejków z zarządu PSG), ktoś dobrze zarabiający musi odejść. Idealnym kandydatem wydaje się Verratti, któremu co sezon na konto wpływają trzy miliony euro.
Po trzecie: okno wystawowe w Brazylii. Rozpoczynający się za dwa dni mundial będzie doskonałą okazją do wypromowania się dla młodego pomocnika. Jeśli zagra kilka niezłych meczów, ustawi się po niego kolejka chętnych, mających w pamięci doskonały sezon w jego wykonaniu. Pierwszeństwo będzie miał jednak Real. Młody rozgrywający najchętniej wróciłby pod skrzydła Ancelottiego. 30 mln euro powinno zadowolić śpiących na pieniądzach właścicieli PSG.