Złote pokolenie – tak Szwajcarzy nazywają generację piłkarzy, która pojechała do Brazylii. Helweci zajmują szóste miejsce w rankingu FIFA, a w ostatnich 20 meczach przegrali tylko dwa razy. W pierwszym spotkaniu grupy E będą oczywiście faworytem. Ekwadorczycy pokazali jednak w przeszłości, że potrafią napsuć krwi Europejczykom.
Początek przedmeczowego studia w sobotę od 17:20 w SPORT.TVP.PL oraz od 17:25 w TVP 2 i TVP Sport HD.
Miejsce w światowym rankingu sugeruje, że zespół Ottmara Hitzfelda przyjechał na mundial, aby dotrzeć do ćwierćfinału. Po raz ostatni Szwajcarzy grali na tym etapie mistrzostw świata 60 lat temu, gdy sami zorganizowali turniej.
Wiecznie niedoceniani
Tym razem doczekali się jednak najlepszej od lat grupy piłkarzy. W każdej formacji mogą liczyć na zawodników z uznanymi nazwiskami. Jedyny problem to obsada ataku. Z powodu kontuzji na turniej nie poleciał Eren Derdiyok. Zastąpi go ktoś z dwójki Josip Drmić – Haris Seferović.
Helweci to wciąż zespół niedoceniany. Mogą pokonać towarzysko Brazylię, wspiąć się na szóste miejsce w rankingu FIFA, a świat dalej nie obsadzi ich w gronie kandydatów do podium. Powód? Słabsze występy w wielkich turniejach. Przed czterema laty ograli Hiszpanów, ale porażka z Chile i remis z Hondurasem wyeliminowały ich z rywalizacji. Dlatego pierwszy mecz będzie dla nich niezwykle ważny, aby nie powtórzyć starych błędów.
Królowie wyżyn
Ekwadorczycy po raz trzeci zagrają na mundialu. Dwa poprzednie występy łączy jedno – zawsze potrafili napsuć krwi Europejczykom. W 2002 roku zaczęli od dwóch porażek, aby w trzecim meczu niespodziewanie pokonać Chorwatów i pozbawić ich awansu z grupy. Cztery lata później szybko skończyli sny Polaków. Wygrali 2:0, a w kolejnym spotkaniu zapewnili sobie przepustkę do 1/8 finału.
W obecnym zespole najważniejszym piłkarzem jest Antonio Valencia z Manchesteru United. Ekwadorczycy w Brazylii zagrają dla Cristiana Beniteza. 27-letni pomocnik zmarł niespodziewanie w listopadzie zeszłego roku. Był ważnym ogniwem w eliminacjach, w których zdobył cztery bramki.
Kluczem do awansu La Tri na mundial były mecze u siebie. W Quito, na wysokości 2800 metrów nad poziomem morza, wygrali siedem z ośmiu meczów. Dla porównania – na wyjazdach nie zaznali smaku wygranej. Niedzielny mecz również zostanie rozegrany na wyżynnym terenie. Brasilia położna jest 1000 metrów nad poziomem morza. To wciąż wysoko. Czy jednak wpłynie na dyspozycję piłkarzy? Mało prawdopodobne.
Prawdopodobne składy:
Szwajcaria: Benaglio – Lichtsteiner, von Bergen, Djourou, Rodriguez – Behrami, Inler – Shaqiri, Xhaka, Stocker – Drmić
Ekwador: Dominguez – Paredes, Guagua, Erazo, Ayovi – Noboa, Mendez – A. Valencia, Montero, E. Valencia – Caicedo
0 - 2
Białoruś
1 - 2
Aruba
21:30
Bonaire
0:00
Portoryko