Chorwacja była pierwszą post-jugosłowiańską republiką, która już niepodległa wystąpiła na mundialu. Choć niezależność uzyskała w 1991 roku, a do FIFA przystąpiła rok później, to nie mogła grać jeszcze w eliminacjach mistrzostw świata 1994 (podobnie jak republiki post-sowieckie). Pierwszym jej turniejem było Euro 1996. Chorwaci doszli wówczas do ćwierćfinału.
W finałach mistrzostw świata we Francji zagrali jeszcze lepiej. Boban, Štimac, Bilić, Jarni, Stanić, Prosinečki, Šimić, Asanović, Šuker, i Vlaović byli rewelacją turnieju. W 1/8 finału pokonali Rumunię, a w ćwierćfinale upokorzyli Niemców trenowanych przez Berti Vogtsa. W zwycięstwie 3:0 pomogła im czerwona kartka dla Christiana Wornsa jeszcze przy stanie 0:0 i kiepska dyspozycja niemieckiego bramkarza Andreasa Köpke. Ale Chorwaci zagrali przede wszystkim mądrze, wytrzymali świetne ataki Niemców, a zaraz po wyrzuceniu Wörnsa wyszli na prowadzenie. W końcówce z kontrataków zdobyli kolejne dwie bramki, sprawiając taką samą sensację jak Bułgarzy cztery lata wcześniej.
W półfinale Chorwaci trafili na gospodarza Francję i po golu Sukera nawet prowadzili. Ale wówczas dwie bramki zdobył francuski obrońca Lilian Thuram (jedyne w swojej długiej karierze w barwach Francji). Chorwacja przegrała 1:2, ale w meczu o trzecie miejsce ponownie pokazała wielką klasę i wygrała z Holandią 2:1. Davor Šuker został królem strzelców turnieju. Medal stał się dla Chorwatów symbolem ich niepodległości, trener Miroslav Blazević mówił: "nasz niewielki naród umocnił tożsamość dzięki futbolowi".