{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Hitzfeld: to była ciężka noc...

Najlepsze, co można zrobić po takim meczu, to jak najszybciej go zapomnieć. Z takiego założenia wychodzą reprezentanci Szwajcarii, którzy w starciu na szczycie grupy E ulegli Francji aż 2:5. – To była dla nas bardzo ciężka noc – przyznał selekcjoner Helwetów Ottmar Hitzfeld.
– Nie pokazaliśmy naszego potencjału. Zaczęliśmy nawet nieźle, ale dwa szybkie gole ustawiły to spotkanie. Po drugim było już bardzo trudno wrócić do żywych. Musieliśmy przejąć inicjatywę, przez co wystawiliśmy się na ciosy z kontrataków – wyjaśnił doświadczony szkoleniowiec. W końcu jednak wysiłki jego podopiecznych przyniosły efekt. – Strzeliliśmy dwa gole, ale było już za późno na cokolwiek więcej. Wciąż mamy nadzieję na awans – zakończył na pocieszenie.
Piłkarze nie chcą już myśleć o francuskim laniu. Przed nimi starcie z najsłabszym chyba Hondurasem i to na nim zamierzają się teraz skupić. – Nie będzie tak łatwo o tym zapomnieć. Stanęliśmy naprzeciw mocnego rywala, który dowiódł swojej wielkiej klasy. To był bardzo trudny mecz dla każdego z nas. Teraz musimy już patrzeć wprzód, wszystko przed nami – przypomniał napastnik Haris Seferović.
Mniej krytyczny był strzelec gola na 2:5 Granit Xhaka. – Francja miała okazje i je wykorzystała. My też mieliśmy okazje, ale nie umieliśmy zamienić ich na gole. Tym się różnimy. Ciągle czeka nas jeszcze rywalizacja z Hondurasem. Dzisiaj zanotowaliśmy słaby wynik, ale sprawa awansu pozostaje otwarta – podkreślił młody pomocnik.
