Historyczny triumf Algierii. Nieudany pościg Korei

Wydawać by się mogło, że scenariusz na to spotkanie został napisany jeszcze przed pierwszym gwizdkiem. – Algierczycy będą zapewne wyczekiwać na nasze błędy. Nie sądzę, żeby chcieli przejąć inicjatywę i prowadzić grę – prognozował Ton du Chatinier, drugi trener Korei. Stało się jednak zupełnie inaczej. Afrykanie już w pierwszych minutach zaatakowali.

Nakręceni Algierczycy

Sygnał do naporu dał Sofiane Fehgouli. W 2. minucie był blisko zdobycia bramki, a kilkadziesiąt sekund później został sfaulowany w polu karnym przez Kim Young-gwona. Sędzia Wilmar Roldan nie podyktował jednak rzutu karnego. W poprzednim spotkaniu, które prowadził w Brazylii również nie obyło się bez pomyłek. W meczu Meksyk – Kamerun nie uznał dwóch prawidłowo zdobytych bramek. FIFA winą obarczyła jednak asystenta, którego oddelegowano do domu.

Bład arbitra tylko rozzłościł Algierczyków. W 26. minucie świetnym podaniem popisał się Carl Medjani. Islam Slimani z zimną krwią wykorzystał zaś dogodną sytuację. Afrykańscy kibice nie zdążyli skończyć świętowania gola, a było już 2:0. Z rzutu rożnego dośrodkował Abdelmoumene Djaboum. W polu karnym świetnie zachował się Rafik Halliche, który uprzedził bramkarza Korei i posłał piłkę do bramki.

Uskrzydleni Algierczycy trafili jeszcze raz przed przerwą. Duży błąd popełnili koreańscy obrońcy. Tym razem gola strzelił Djabou, a w roli asystenta wystąpił Slimani. Zespół Halihodzicia dominował. Koreańczycy razili niedokładnością i brakiem pomysłu.

Pogoń Korei

Trener Bo Hong-myung nie zdecydował się w przerwie na żadną zmianę. Gra Koreańczyków uległa jednak wyraźnej poprawie. Już pięć minut po przerwie Son Heung-min przechytrzył algierskiego obrońcę i posłał piłkę do bramki między nogami Raisa Mbohliego.

Algierczycy wytrzymali jednak trwający kwadrans napór Korei. Potem wykorzystali dość bierną postawę rywali i przeprowadzili niezwykle efektowną akcję. Feghouli i Yacine Behrami wymienili kilka szybkich podań, a w końcu ten drugi posłał piłkę do bramki.

Kolejne trafienie rozluźniło Algierię. Wykorzystali to Koreańczycy. Tym razem piłkę z najbliższej odległości do bramki skierował Koo Ja-cheol. Azjaci znowu ruszyli do przodu. Przeważali, ale nie udało im się już znaleźć sposobu na kolejne gole. Algieria zaliczyła, więc pierwszy triumf w finałach mistrzostw świata od 1982 roku. Wówczas pokonała Chile 3:2.

W ostatniej kolejce grupy H (26 czerwca) Algieria zagra z Rosją. Koreańczycy zmierzą się natomiast z Belgami.

Korea Południowa – Algieria 2:4 (0:3)
Bramki: Son 50, Koo 72 – Slimani 26, Halliche 28, Djabou 38, Brahimi 62
Korea: Jung Sung-ryong – Lee Yong, Yoon Suk-young, Kim Young-gwon, Hong Jeong-ho – Ki Sung-yueng, Han Kook-young (78. Ji Dong-won), Lee Chung-yong (64. Lee Keun-ho), Son Heung-min, Koo Ja-cheol – Park Chu-young (57. Kim Shin-wook)
Algieria: Mbolhi – Mandi, Halliche, Bougherra (89. Belkalem), Medjani, Mesbah – Feghouli, Brahimi (77. Lacen), Djabou (73. Ghilas), Bentaleb – Slimani
Żółte kartki: Young Lee, Kook – Bougherra
Sędzia: Wilmar Roldan (Kolumbia)
Widzów: 42 732