| Motorowe / Rajdy samochodowe
Po dwóch sobotnich odcinkach specjalnych mistrz świata Francuz Sebastien Ogier (VW Polo WRC) jest liderem 71. Rajdu Polski, siódmej rundy mistrzostw świata. Robert Kubica plasuje się na ósmej pozycji. Transmisja zawodów od 14:05 w SPORT.TVP.PL.
W nocy z piątku na sobotę załogi jadące w rajdzie nie miały wiele czasu na
wypoczynek. Rywalizacja na Mikołajki Arenie zakończyła się po godzinie 23.00,
a pierwszy sobotni OS ruszał dokładnie o 8.00 rano. Już przed 7.00 Mikołajki
zbudziły uruchamiane w parku maszyn silniki rajdówek.
Pierwszą sobotnią próbę – OS Chmielewo 1 o długości 6,8 km wygrał Mikkelsen.
Drugi czas, gorszy o 0,4 s, zanotował Ogier, a trzeci Norweg Mads Oestberg
(Citroen DS3 WRC) – strata 3,9 s. Kubica miał siódmy rezultat, stracił 5,6 s,
a Krzysztof Hołowczyc 17. – strata 17,4.
– Tutaj można się ścigać, nawierzchnia odcinków jest twarda, nie ma kolein,
takich, jakie były na Litwie. Tam organizatorom szyki pokrzyżowała pogoda,
mam nadzieję, że w Mikołajkach nie będzie padało – powiedział na mecie
odcinka Mikkelsen.
Drugi sobotni odcinek – Stare Juchy 1 (14,4 km) padł łupem Oestberga, drugi
był Ogier ze strata 3,2 s, a lider Mikkelsen dopiero ósmy. Norweg stracił do
Ogiera ponad 12 s i spadł w klasyfikacji generalnej na drugie miejsce, Kubica
jest nadal ósmy.
Krzysztof Hołowczyc miał na drugim sobotnim OS-ie problemy, zajął na nim 18.
miejsce i w klasyfikacji generalnej jest 16., ze stratą ponad 4 minut do
lidera.
– W pewnym momencie wpadłem w potężną dziurę, której nie miałem w opisie.
Samochód się zresetował, musiałem go rozpędzać praktycznie od zera i sporo
straciłem. Takie dziury powinny być chyba zasypane, aby nie uszkodzić tych
bardzo drogich zabawek – powiedział olsztynianin na mecie.
Kilkadziesiąt minut później, na odcinku Babki, już po kilku kilometrach jazdy
auto Hołowczyca dachowało. Według świadków, samochód olsztyńskiego kierowcy
kozłował dwa lub trzy razy, ale zarówno kierowca jak i jego pilot nie
odnieśli poważnych obrażeń. Jak powiedział jadący za Polakiem Czech Martin
Prokop, z trudem ominął rozbitą rajdówkę, ale zauważył, że Hołowczyc
pokazywał znak "OK".