Jak może zagrać Brazylia bez Neymara?

1. Taktyka bez zmian, Oscar jako "dziesiątka"

Ustawienie 4-2-3-1, które od dawna preferuje Scolari, sprawdziło się podczas wygranego Pucharu Konfederacji w 2013 roku. W trakcie mundialu Canarinhos grając w ten sposób nie zachwycają, jednak są do bólu efektywni. Neymar w tej taktyce to "wolny elektron", zawodnik nie przypisany do żadnej pozycji, który często wymienia się z Oscarem i Hulkiem.

Oscar najczęściej zaczyna grając bliżej prawej strony, z kolei Hulk bliżej lewej. Jednak pomocnik Chelsea w centrum tego wariantu grał podczas kluczowych meczów Pucharu Konfederacji i z pewnością rola "dziesiątki" nie jest mu obca.

Przesuwając Oscara do środka Scolari zwolni miejsce na boku, które – w zależności od przyjętej meczowej strategii – będzie mógł obsadzić ktoś z tercetu: Ramires, Willian lub Bernard. Ten pierwszy to opcja najbardziej bezpieczna oraz defensywnie zorientowana. Grając w roli prawego pomocnika Ramires mógłby skupić się głównie na neutralizowaniu zagrożenia ze strony Mesuta Oezila.

Willian to wszechstronny ofensywny zawodnik, który potrafi się dobrze odnaleźć w różnych taktycznych wariantach. Bernard to z kolei jego przeciwieństwo – skrzydłowy nie do okiełznania, "jeździec bez głowy", dobry do wprowadzenia jako dżoker, ale jego występ w podstawowym składzie wydaje się najmniej prawdopodobny.

Jeszcze jedną opcją na zmianę personalną w tej taktyce jest Hernanes. To ciekawy i nieszablonowy zawodnik, grający jako ktoś pomiędzy boiskową "ósemką" i "dziesiątką". Jeśli zagrałby przed duetem defensywnych pomocników, to styl gry Brazylii nie uległby wielkiej zmianie i Oscar z Hulkiem mogliby grać podobnie jak w ostatnich meczach.

2. Defensywne 4-3-3

Nie można jednak wykluczyć, że znany z wyrachowanego podejścia Scolari zdecyduje w meczu z Niemcami się na poważniejsze zmiany. Jedną z możliwości jest defensywny wariant ustawienia 4-3-3 – wówczas tercet w środku pola mogliby stworzyć Luiz Gustavo, Paulinho i Fernandinho. Dwaj ostatni pokazali się z dobrej strony w meczu z Kolumbią, z kolei były pomocnik Bayernu we wcześniejszych meczach był jednym z najlepszych graczy na swojej pozycji w całym turnieju.

Zestawienie ich trzech razem byłoby logiczne – główną siłą Niemców jest właśnie środek pola, gdzie brylują Philipp Lahm, Bastian Schweinsteiger i Toni Kroos. Jeśli dodać do tego grającego nieco wyżej Mesuta Oezila to widać, że selekcjoner Joachim Loew dysponuje liczną grupą zawodników zdolnych do zdominowania meczu dzięki grze podaniami. Ten styl gry – nieco przypominający chwilami najlepsze momenty tiki-taki – może jednak zostać rozbity właśnie dzięki twardej grze dobrze zorganizowanego brazylijskiego tercetu.

Jak wyglądałaby wówczas ofensywa Canarinhos? Scolari wobec braku "dziesiątki" postawiłby zapewne na trójkę zawodników grających bliżej siebie. Fred zagrałby jako najbardziej wysunięty, a za nim Hulk i Oscar, którzy mieliby jednak więcej obowiązków w defensywie.

3. Zmiana taktyki i gra trójką stoperów

Ostatni pomysł jest najbardziej karkołomny i najmniej prawdopodobny, ale wykluczyć go nie sposób, tym bardziej, że Scolari rozważał powrót do tego ustawienia w meczu z Kolumbią. Inna sprawa, że to zwyczajnie taktyka bliska sercu selekcjonera, który grając w ten sposób wygrał z Brazylią mundial w Korei i Japonii 12 lat temu.

Jak mogłoby to wyglądać w praktyce? Wobec braku zawieszonego Thiago Silvy obok Davida Luiza mogliby zagrać Henrique i Dante. Boczni obrońcy graliby nieco ofensywniej, ale w tej taktyce ich błędy nie musiałyby być aż tak kosztowne jak w meczach z Chile i Kolumbią, gdzie straty w tych sektorach boiska kończyły się golami dla przeciwników.

Kształt i obsada drugiej linii to wielka niewiadoma, ale na pewno Scolari musiałby odpuścić pomysł z wystawianiem skrzydłowych. Zagęszczony środek pola mogliby stworzyć Luiz Gustavo, Paulinho, Oscar i Hernanes, a na środku ataku zagrałby Fred lub grający w roli fałszywego napastnika Hulk.

Choć takie pomysły mogą wyglądać ciekawie na papierze, to wydaje się mało prawdopodobne, by selekcjoner reprezentacji Brazylii w tak ważnym meczu sięgnął po niesprawdzone ustawienie. Jedno jest pewne – strata Neymara będzie niepowetowana bez względu na to, kto go zastąpi. Scolari może tylko spróbować tę stratę zminimalizować, bo zawodnika, który byłby w stanie wejść w buty zawodnika z numerem "10" zwyczajnie w składzie Canarinhos brakuje.