07 lip 2014 | Piłka nożna

Gdzie zagra Lahm? Dylematy Joachima Loewa

Kacper Bartosiak

Joachim Loew w trakcie MŚ pokazał różne oblicza reprezentacji Niemiec. Na pewno nie zmieni się jego filozofia obliczona na dominowanie w posiadaniu piłki. Oto trzy największe znaki zapytania przed półfinałowym meczem z Brazylią:

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

1. Jak zestawić linię obrony?

W kadrze Loewa nie ma świętych krów, a o wyjściowej jedenastce decydują względy taktyczne. Per Mertesacker grał od pierwszej do dziewięćdziesiątej minuty w pierwszych czterech spotkaniach MŚ i pokazywał się z dobrej strony, jednak mecz z Francją obejrzał z ławki rezerwowych.

Dlaczego? Nie jest tajemnicą, że stoper Arsenalu nie należy do najbardziej zwrotnych, więc w obliczu zagrożenia ze strony szybkich rywali – Mathieu Valbueny, Antoine'a Griezmanna i Karima Benzemy – selekcjoner postawił na Jerome'a Boatenga i Matsa Hummelsa, przesuwając na bok Philippa Lahma. Decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę, a Francuzi nie byli w stanie poważniej zagrozić bramce Manuela Neuera.

Co wybierze Loew na mecz z Brazylią? Można spodziewać się powrotu Mertesackera do składu, bo Fred zdecydowanie nie wyróżnia się pod względem przygotowania motorycznego podczas tego mundialu. Wzrost stopera (198 cm) może się także okazać kluczowy przy rzutach rożnych. W ten sposób Canarinhos zdobyli dwie z trzech bramek w pucharowej fazie turnieju.

Różne oblicza Niemców. Z lewej - ustawienie z meczu z Ghaną, z prawej - z Francją. 16 - Lahm, 20 - Boateng, 8 - Oezil, 11 - Klose

Pewny gry wydaje się być... Benedikt Hoewedes, który – choć w klubie pełni rolę stopera – od początku turnieju z powodzeniem gra po lewej stronie bloku defensywnego. Wiadomo też, że Loew na pewno nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanego Shkodrana Mustafiego.

Dla ostatecznego kształtu niemieckiej defensywy w meczu z Brazylią kluczowa jest jednak odpowiedź na inne pytanie:

2. Gdzie zagra Philipp Lahm?

Świat piłki wciąż pamięta 30-latka jako jednego z najlepszych bocznych obrońców w historii niemieckiego futbolu, jednak Pep Guardiola i Joachim Loew znaleźli dla niego nową pozycję. Lahm zaczął mundial w Brazylii tak, jak kończył sezonie w Bayernie – w roli defensywnego pomocnika.

Można powiedzieć, że w pierwszych meczach MŚ pełnił rolę niemieckiego Andrei Pirlo – grał głęboko i zajmował się głównie wyprowadzeniem piłki z defensywny. Z tych obowiązków wywiązywał się znakomicie, a najlepiej zagrał ze Stanami Zjednoczonymi. Podawał wówczas 115 razy, z czego 109 skutecznie, a kwitnąco wyglądała zwłaszcza jego współpraca z Tonim Kroosem. Obaj zawodnicy wymienili między sobą blisko 50 podań i całkowicie zdominowali środek pola.

Ze względów taktycznych Lahm z Francją zagrał w dawnej roli prawego obrońcy. Jego wpływ na grę reprezentacji był mniejszy – podawał 69 razy z celnością 89 proc., jednak przyczynił się do zminimalizowania ryzyka ataków z ofensywnej lewej strony Francuzów, całkowicie wyłączając z gry Griezmanna.

Z punktu widzenia taktyki szybki i zwrotny Lahm mógłby podjąć próbę zneutralizowania Hulka, ale bardziej prawdopodobny wydaje się inny wariant. Jerome Boateng to wyższy (192 cm przy 170 cm Lahma) i silniejszy zawodnik, który grając na prawej obronie znakomicie poradził sobie w pierwszym meczu turnieju z Cristiano Ronaldo. Wydaje się, że to właśnie parametry fizyczne mogą ostatecznie przeważyć na korzyść Boatenga.

Od lewej: Andre Schuerrle, Mesut Oezil, Bastian Schweinsteiger i Toni Kroos (fot. Getty)

Philipp Lahm w środku pola. Od lewej: kontakty z piłką w poszczególnych sektorach, kierunki podań i liczba podań do konkretnych zawodników

W takim wariancie Lahm zagrałby znów w pomocy, gdzie pewniakiem jest główny rozgrywający – Kroos. Ostatnie miejsce w środku pola zająłby jeden z dwójki Bastian Schweinsteiger – Sami Khedira, co wydaje się wariantem prawdopodobnym. Przyjechali na mundial po kontuzjach i jak do tej pory nie pokazali najlepszej dyspozycji.

Lahm ustawiony w centrum pełni kluczową rolę i decyduje o przebiegu oraz dynamice niemieckich poczynań ofensywnych. W meczu z USA pojawiał się niemal w każdym sektorze boiska i do tyłu podawał tylko wówczas, gdy nie miał innego wyjścia (17 proc.). O wiele chętniej podawał do przodu i na boki, szczególnie często organizując ataki Niemców po prawej stronie.

3. Kto zagra w ataku?

Choć cały świat przekonuje o upadku tiki-taki, to Loew zdaje się mieć na ten temat swoją teorię. W meczu z Algierią jego drużyna osiągnęła 63 proc. posiadania piłki – jest to zresztą aspekt, w którym Niemcy górowali dotychczas nad wszystkimi dotychczasowymi rywalami w turnieju i trudno sobie wyobrazić, by inaczej miało być w meczu z Brazylią.

Niewiadomą pozostaje jednak kwestia ustawienia ofensywnego tercetu. Loew chętnie sięgał po ustawienie z "fałszywą dziewiątką" – tak Thomas Mueller grał choćby w meczu z Ghaną. Przed ćwierćfinałem z Francją selekcjoner Niemców zaskoczył i od pierwszej minuty wystawił Miroslava Klose. Doświadczony napastnik często wracał się po piłkę i nie oddał żadnego strzału na bramkę Hugo Llorisa.

Trudno przewidzieć, na jaki wariant Loew zdecyduje się tym razem. Bliżej lewej strony powinien kolejny raz zagrać Mesut Oezil, który w niecodziennej dla siebie roli spisuje się jednak ze zmiennym szczęściem. Mueller zagra na pewno, jedyną niewiadomą pozostaje jego boiskowa rola. Do ostatniego miejsca – obok Klosego – kandydują Mario Goetze, Andre Schuerrle i Lukas Podolski.

Te kłopoty bogactwa w ofensywie mogą okazać się kluczowe zwłaszcza przy dokonywaniu zmian w trakcie meczu. Pod tym względem Niemcy zdecydowanie górują nad Brazylią. Niezależnie od ostatecznego składu personalnego nie zmieni się jedno – piłkarze Loewa wyjdą na ten mecz z nastawieniem zdominowania Canarinhos i będą chcieli narzucić im charakterystyczny dla siebie styl gry.