Przejdź do pełnej wersji artykułu

LE: wyzwanie Ruchu i obowiązek Lecha?

Piotr Stawarczyk (fot. PAP/Andrzej Grygiel) Piotr Stawarczyk (fot. PAP/Andrzej Grygiel)

Piłkarze Ruchu i Lecha rozegrają w czwartek pierwsze mecze 3. rundy eliminacji Ligi Europejskiej. Teoretycznie trudniejsze zadanie czeka chorzowian, którzy zmierzą się z duńskim Esbjerg fB. Rywalem poznaniaków będzie niżej notowany islandzki Stjarnan. Rewanże 7 sierpnia.

U siebie, czyli w... Gliwicach

Mecz Ruchu, podobnie jak w drugiej rundzie, rozegrany zostanie w Gliwicach. Chorzowianie na razie nie mogą korzystać z własnego stadionu z racji złego stanu murawy po letniej renowacji. Zresztą czwartkowy mecz i tak byłby rozegrany w Gliwicach.

Zgłosiliśmy już wcześniej stadion Piasta, bo obawialiśmy się zastrzeżeń ze strony UEFA w trzeciej rundzie kwalifikacji – przyznała rzeczniczka klubu Donata Chruściel.

Śląski zespół wyeliminował w poprzedniej rundzie FC Vaduz z Liechtensteinu (3:2, 0:0), ale słabiej spisuje się w krajowej ekstraklasie. Niebiescy zaczęli od dwóch porażek – 0:2 ze Śląskiem Wrocław i 1:2 z Górnikiem Łęczna.

Duńczycy, którzy w poprzednim sezonie dotarli do 1/16 finału LE, teraz wyeliminowali w dwumeczu Kajrat Ałmaty z Kazachstanu (1:1, 1:0).

Początek starcia w Gliwicach o godz. 18. Dwie i pół godziny później rozpocznie się wyjazdowe spotkanie Lecha w islandzkim Gardabaer z drużyną Stjarnan – na sztucznej murawie.

Maciej Szewczyk Maciej Szewczyk

Islandzki "stadionik"

Poznaniacy, którzy w poprzedniej rundzie wyeliminowali estoński Nomme Kalju (0:1, 3:0), muszą sobie w czwartek radzić bez dwóch napastników mających problemy zdrowotne – Łukasza Teodorczyka i Dawida Kownackiego.

Rywale wicemistrzów Polski w poprzedniej rundzie dość niespodziewanie okazali się lepsi od szkockiego Motherwell (2:2, 3:2 po dogr.).

Stjarnan to zespół, który w bieżącym roku jeszcze nie przegrał meczu. Świetnie czuje się u siebie na specyficznym stadioniku ze sztuczną nawierzchnią – powiedział trener Lecha Mariusz Rumak.

Zespół Stjarnan słynie z tzw. cieszynek, wykonywanych przez piłkarzy po zdobyciu bramki. Pomysłowość Islandczyków w tym zakresie jest niesamowita, co przyznają zawodnicy Lecha. – Spośród kilkunastu celebracji po bramkach najbardziej podobało mi się łowienie ryb – przyznał obrońca Marcin Kamiński.

Szymon Pawłowski Szymon Pawłowski
Źródło: PAP
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także