Na Camp Nou nie ma już miejsca dla Daniego Alvesa. Od wtorku, gdy kończy się jego urlop, Brazylijczyk będzie sobie szukał nowego klubu. Poradził mu to Luis Enrique. Jak donosi kataloński „Sport”, nowy trener Barcy nie ma obrońcy w swoich planach.
Alves już wcześniej rozglądał się za nowym klubem. Obawiał się, że „nowa miotła” może wymieść go z zespołu. Nie znalazł jednak zainteresowanych. Zarabia za dużo, do tego często łapie kontuzje, a w ostatnich miesiącach jego forma pozostawiała dużo do życzenia. Postanowił więc, że po mundialu spróbuje przekonać Enrique do swojej osoby.
Jego kontrakt obowiązuje jeszcze przez rok. Do tego czasu miałby dawać z siebie wszystko dla drużyny, a latem 2015 roku, gdy byłby już wolnym zawodnikiem, łatwiej by mu było o nowy klub. Trener nie przystał jednak na taką opcję. Chce odświeżyć skład i Brazylijczyk jest mu zwyczajnie niepotrzebny. Według źródeł „Sportu”, Alves jest dla niego za stary i nie pasuje do nowej koncepcji gry. Enrique woli młodszego Juana Cuadrado, który zabłysnął na mundialu. Negocjacje w sprawie transferu Kolumbijczyka z Fiorentiny trwają.
A co z obrońcą, który od 2008 roku gra w Katalonii? Ma dalej usilnie szukać ofert. Barcelona jest gotowa sprzedać go po okazyjnej cenie. Ma czas do 31 sierpnia, by skusić swoimi usługami inny klub. Jeśli mu się nie uda, będzie skazany na roczną banicję na ławce Barcy.