Celtic po porażce 1:4 w Warszawie przed środowym rewanżem nie jest w najlepszej sytuacji. Były piłkarz drużyny z Glasgow nie ma złudzeń, że ostatnie kiepskie wyniki mistrzów Szkocji to wina tylko i wyłącznie trenera Ronny'ego Deili.
Deila kontrakt z Celtikiem podpisał w czerwcu. Dwumecz z Legią jest dla Norwega dopiero drugim poważnym wyzwaniem na trenerskiej ławce The Bhoys. Wcześniej, w drugiej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów, jego zespół pokonał islandzki KR Reykjavík. Z warszawianami już tak łatwo nie jest. W Warszawie Celtic przegrał 1:4 i przed rewanżem jest w sytuacji nie do pozazdroszczenia.
Były napastnik mistrzów Szkocji, Frank McAvennie, nie ma wątpliwości, że
Deila nie jest odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu.
– Wiele
osób mówi, że Deila jest marionetką w rękach szefostwa klubu.
Chciałbym, żeby nie była to prawda, ale obawiam się, że to jednak prawda. No bo który trener zgadza się, by z góry wskazywano mu kim ma być
jego asystent? – pyta McAvennie.
Asystentem Deili został John
Collins, z którym McAvennie grał razem w Celticu. – John ma silny
charakter. Jeśli Ronny w tej kwestii nie poradzi sobie w rewanżu, to
Collins przejmie kontrolę nad meczem.
Były napastnik żałuje
również, że ofertę Celticu odrzucił Roy Keane. – W klubie
poważnie ograniczono budżet, ale on
sprowadziłby zdecydowanie więcej dobrych piłkarzy, niż Deila. Badźmy
szczerzy, kto wcześniej słyszał o Ronnym? Czasami wydaje mi się, że
prezes Peter Lawwell przewidywał, że Celtic szybko odpadnie i sprowadził
Norwega tylko po to, by było na kogo zrzucić winę.
Rewanż
Celticu z Legią w środę o 20.45. Stawką jest awans do 4. rundy
eliminacji Ligi Mistrzów oraz gra co najmniej w fazie grupowej Ligi
Europejskiej.
19:00
Paris Saint-Germain/Aston Villa
19:00
Bayern Monachium/Inter Mediolan
19:00
Arsenal/Real Madrid
19:00
Barcelona/Borussia Dortmund
19:00
Zwycięzca SF 2