{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Lech się wstydzi. "Przeszliśmy samych siebie"

Trzeci sezon z rzędu Lech Poznań skończył udział w Lidze Europejskiej na III rundzie eliminacji. Po odpadnięciu z półamatorskim, islandzkim Stjarnan, kibice domagali się zwolnienia Mariusza Rumaka. Piłkarze wzięli jednak odpowiedzialność za wynik na siebie.
ZOBACZ WSZYSTKIE WYNIKI III RUNDY ELIMINACJI LE
Na pomeczowej konferencji Rumak nie miał wiele do powiedzenia. – Nie mam pojęcia, czemu nie strzeliliśmy gola. Zmiany ofensywne nic nie dały, choć przez chwilę graliśmy nawet na trójkę obrońców. Nie da się wygrać bez goli – krótko ocenił mecz. Czy to było ostatnie spotkanie Lecha pod jego wodzą? – To nie do mnie pytanie. Na pewno trzeba się zastanowić nad przyszłością. W piątek będzie na to czas. Decyzja należy do władz, ale jestem spokojny. Nie z takich opresji wychodziłem. Czuję się na siłach, by dalej prowadzić Lecha – powiedział na koniec.
Zaufanie nie do odbudowania
Czy piłkarze również chcą nadal współpracować z Rumakiem? Na konferencji nie chcieli jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. – To zawodnicy, nie trener, zepsuli te eliminacje. Po prostu przeszliśmy dziś samych siebie – ocenił bramkarz Krzysztof Kotorowski.
Łukasz Trałka zapewniał, że nie zrzuca odpowiedzialności za wynik na Rumaka. – Jako drużyna to my jesteśmy odpowiedzialni za to, jak gramy. Nie tylko w tym meczu, ale przez całe eliminacje. To, co się stało, to nasza wina – nikogo innego. Nie wyciągnięcie od nas, czy chcemy dymisji trenera, czy nie. Zespół jest za trenerem. Ten wynik to tragedia dla całej społeczności w Poznaniu. Może przez najbliższy rok, dwa, trzy nie odbudujemy tego zaufania – wyznał.

Pierwszy raz na meczu
Najbardziej wściekły na dyspozycję swoją i kolegów był jednak Hubert Wołąkiewicz. Przypomniał porażki sprzed oku i dwóch, z Żalgirisem Wilno i AIK Solna. – Zawaliliśmy nie tylko te eliminacje, ale i zeszłoroczne i te sprzed dwóch lat. Chyba powinniśmy wreszcie zejść na ziemię. To co wyprawiamy to jest tragedia, leją nas amatorzy. Dzisiaj przeżyłem najbardziej kompromitujący moment w mojej dotychczasowej karierze. Ten wynik to skandal – podsumował samokrytycznie.
A co do powiedzenia po wielkim triumfie miał trener gości? Skupił się raczej na przedstawieniu swojego zespołu. Tak, jakby chciał jeszcze dobić poznaniaków. – Za nami jest trudny mecz, ale zagramy w IV rundzie. To dla nas wielki sukces. Mamy silna drużynę ze wspaniałą mentalnością. W grupie 25 piłkarzy aż 18 to wychowankowie, a tylko czterech ma półprofesjonalne kontrakty. Reszta na co dzień normalnie pracuje, a jeden zmiennik, który pojawił się w "18" był dziś w ogóle pierwszy raz na meczu – zdradził.