{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Jest finał! Radwańska wygrała z Makarową

Agnieszka Radwańska pokonała Rosjankę Jekaterinę Makarową 7:6 (7-1), 7:6 (7-3) w półfinale turnieju WTA w Montrealu. Polska tenisistka pierwszy raz zagra w finale Rogers Cup.
Zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami zarówno zajmująca piąte miejsce w
rankingu WTA krakowianka, jak i sklasyfikowana o 14 pozycji niżej Rosjanka
postawiły na ofensywny styl gry. W inauguracyjnej partii nie zanotowano
żadnego przełamania. Wydawało się jednak, że w pierwszej części seta
niewielką przewagę miała Makarowa, której nieco łatwiej przychodziło
wygrywanie gemów przy własnym podaniu i która dobrze radziła sobie z
wymuszaniem błędów u rywalki. Przy stanie 3:3 podopieczna trenera Tomasza
Wiktorowskiego znalazła się w trudnej sytuacji, ale wyszła z niej obronną
ręką. Mogła zbierać pochwały za m.in. celne oko - słusznie upomniała się o
challenge.
Gdy po raz kolejny serwowała – w dziewiątym gemie – obroniła dwa "break
pointy". Pomogła jej tym razem myląca się rywalka, ale 25-letnia krakowianka
udowodniła też, że potrafi zaprezentować efektowne zagrania. Później miała
dwie szanse na zakończenie tej odsłony, tyle że tym razem na przeszkodzie
stanęła jej skutecznie grająca zawodniczka z Moskwy.
Tie-break był już popisem Polki, która objęła prowadzenie 6-0. W dużym
stopniu pomogła jej w tym niemal bezbłędna postawa w defensywie. Po chwili
przypieczętowała zwycięstwo w tym secie.
Początek kolejnej partii obfitował w proste pomyłki po obu stronach siatki.
Szybciej na właściwe tory wróciła Radwańska, która objęła prowadzenie 3:1,
notując w międzyczasie (przy stanie 1:1) pierwsze w spotkaniu przełamanie.
Sama dobrze radziła sobie i zbierała punkty po efektownych akcjach kończących
oraz korzystała z błędów Makarowej. Ta wróciła jednak do gry, zapisując na
swoim koncie zwycięstwo w trzech kolejnych gemach.
Później sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Piąta rakieta świata
wygrywała 5:4 po kolejnym "breaku". Po drodze uśmiechnęło się do niej
szczęście – piłka po jednym z zagrań przeszła na drugą stronę po taśmie. Na
odpowiedź starszej o rok przeciwniczki nie trzeba było długo czekać -
prowadziła 6:5. Oglądająca wiele ciekawych akcji publiczność wkrótce zaczęła
szykować się do drugiego w tym pojedynku tie-breaka.
W tym fragmencie spotkania Radwańska prezentowała się dobrze w wielu
elementach – imponowała serwisem, obroną i grą z kontry. W efekcie wygrywała
4-1. Rosjanka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i wkrótce traciła już
tylko jeden punkt. W końcówce popełniała jednak błędy, czym pomogła rywalce
odnieść – po dwóch godzinach i pięciu minutach – cenne zwycięstwo.
W rozgrywanym w nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego pojedynku rozstawiona z numerem trzecim Radwańska zrewanżowała się Makarowej za bolesne porażki w dwóch poprzednich konfrontacjach. Zajmująca piąte miejsce w rankingu WTA krakowianka musiała uznać wyższość sklasyfikowanej o 14 pozycji
niżej Rosjanki zarówno w 1/8 finału US Open w zeszłym sezonie, jak i w tej samej fazie zmagań tegorocznej edycji Wimbledonu.
W ostatnim meczu w wielkoszlemowej imprezie w Londynie zapisała na swoim koncie zaledwie trzy gemy. Ogólny bilans spotkań tych zawodniczek jest korzystny dla 25-letniej
podopiecznej trenera Tomasza Wiktorowskiego, która wygrała ze starszą o rok Rosjanką cztery z sześciu meczów.
W finale rywalizacji w Montrealu zmierzy się z Venus Williams. Będąca obecnie 26. rakietą świata Amerykanka w sobotę pokonała młodszą siostrę Serenę, liderkę listy WTA 6:7 (2-7), 6:2, 6:3.
Z Radwańską wygrała pięć z ich ośmiu
dotychczasowych pojedynków, ale w dwóch ostatnich – oba odbyły się w 2012 roku – lepsza była Polka.
25-letnia krakowianka po raz pierwszy zagra w decydującym spotkaniu turnieju Rogers Cup. Dotychczas jej najlepszym wynikiem w tych zawodach był półfinał, do którego dotarła dwukrotnie w latach nieparzystych (2011 i 2013).
W tym sezonie w finale wystąpiła wcześniej raz. Na początku marca w Indian Wells, zmagając się z urazem nogi, przegrała z Włoszką Flavią Pennettą.
Plan transmisji finału turnieju w Montrealu:
Agnieszka Radwańska – Venus Williams (USA): niedziela, godz. 19.00,