Nadszedł czas rewanżu? Tak naprawdę to, co było nie liczy się już ani dla Manchesteru City, ani dla Liverpoolu. W poniedziałkowy wieczór mistrz i wicemistrz zagrają o trzy punkty, które mają ich przybliżyć do sukcesu w nowym sezonie Premier League.
Dwaj giganci zmierzą się już po raz trzeci w ciągu pięciu miesięcy. W kwietniu The Reds wygrali na Anfield 3:2 po pasjonującym boju. Wówczas wydawało się, że będzie to wynik, który zadecyduje o mistrzostwie zespołu Brendana Rodgersa. Po wygranej odskoczyli w tabeli City, a kapitan zespołu w żołnierskich słowach tłumaczył kolegom, że tytuł nie ma prawa wyślizgnąć się z rąk.
Wyślizgnął się. W meczach z Chelsea i Crystal Palace Liverpool nie wywalczył punktów (m.in. po błędach właśnie Gerrarda), a City z zimną krwią ogrywało kolejnych rywali i to zespół Manuela Pellegriniego sięgnął po mistrzowski puchar. Drugi raz dwie najlepsze drużyny zeszłego sezonu spotkały się w lipcu w towarzyskim turnieju w USA. City dwa razy wychodziło na prowadzenie, a Liverpool dwa razy odrabiał straty, by wygrać po karnych.
Tym razem karnych nie będzie, ale prawdopodobnie kibice zobaczą dużo goli. 2:2, 2:2, 2:2, 2:1, 3:2 – to wyniki ostatnich pięciu meczów o stawkę tych drużyn. Mistrzowie zdobywali co najmniej dwie bramki w ostatnich dziewięciu meczach w Premier League. Liverpool wbijał co najmniej dwa gole w 14 z 15 ostatnich spotkań.
Mario na starych śmieciach
– W zespołach pełno jest kreatywnych piłkarzy z wizją. Uwielbiają atakować i na pewno zobaczymy sporo goli. To będzie doskonały mecz – zapewniał Brendan Rodgers. Bez Luisa Suareza szala może jednak przechylić się na korzyść gospodarzy. Tak uważa ich trener. – To był najważniejszy zawodnik. Nadal mają silny skład, ale to nie to samo. Wiem, co zrobić, by ich powstrzymać – zapewniał Manuel Pellegrini.
W ataku Liverpoolu już nie ma Suareza, a jeszcze nie ma Mario Balotellego. Były napastnik City wróci na Etihad Stadium, ale tylko jako widz, bo negocjacje z The Reds przeciągają się i wciąż nie podpisał kontraktu. Wobec tego goście prawdopodobnie zagrają z przodu trójką Raheem Sterling – Philippe Coutinho – Daniel Sturridge. Rodgers wciąż nie może liczyć na kontuzjowanych: Adama Lallanę, Daniela Aggera i Johna Flanagana.
Z kolei w składzie obrońców tytułu zabraknie Alvaro Negredo (czeka go dłuższa rekonwalescencja) i Eliaquima Mangali, który nie nadaje się jeszcze do gry. Wracają Pablo Zabaleta i nabytek Bacary Sagna. Któryś z nich (pewnie ten pierwszy) zajmie miejsce na prawej obronie. Po kolejce poniedziałkowi rywale mają po trzy punkty. Liverpool ograł Southampton 2:1, a Manchester rozprawił się z Newcastle 2:0. Początek starcia na Etihad o 21:00 polskiego czasu.