02 wrze 2014 | Siatkówka

Niech Kangury nie poskaczą. "Reset w głowie"

Michał Winiarski (L), Mariusz Wlazły (Ś, tyłem), PawełZagumny (fot. PAP/Bartłomiej Zborowski)

W drugim meczu mistrzostw świata w siatkówce Polska zmierzy się we Wrocławiu z Australią. Sebastian Świderski, który w reprezentacji rozegrał ponad 300 meczów, podkreśla, że nasi zawodnicy są faworytami i muszą zapomnieć o przegranym meczu z Australią podczas igrzysk olimpijskich w Londynie.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Na trzech ostatnich mundialach, biało-czerwoni za każdym razem wygrywali trzy pierwsze mecze. Nic nie stoi na przeszkodzie, by tak samo było w tym roku. Po zwycięskiej inauguracji na Stadionie Narodowym (3:0 z Serbią), Polacy po raz pierwszy na MŚ zmierzą się z Australią.

Zdaniem Świderskiego będzie to trudny mecz, ale nie najtrudniejszy w pierwszej fazie. – We wtorek trzeba wyjść maksymalnie skoncentrowanym i nie pamiętać o tym, że z Australią przegraliśmy na igrzyskach w Londynie, co zamknęło to nam drogę do walki o medale. Nie wolno wspominać co było kiedyś, każde spotkanie jest inne. To jest nowa historia i trzeba wyjść ze zresetowaną głową – podkreślił.

– Sportowo najciekawsze spotkanie to będzie chyba jednak mecz z Argentyną. Ciekawy zespół, ciekawi zawodnicy, zresztą kilku mamy okazję oglądać na parkietach PlusLigi, są to gracze wyróżniający się więc z pewnością pokażą się z jak najlepszej strony – zapowiedział.

Najbardziej egzotycznym rywalem w grupie będzie jednak Kamerun. – Afrykanie nie przypadkowo trafili na mistrzostwa świata, zasłużyli, zwyciężyli w swoim turnieju kwalifikacyjnym, musieli przecież wygrać odpowiednią ilość spotkań, umiejętności mają. Na pewno mamy o nich najmniej wiadomości, bo nie prezentują się za często na wielkich turniejach. To może być ciekawe spotkanie, pole do popisu dla trenera do robienia roszad, okazja dla zmienników, a dla podstawowych dobry moment na odsapnięcie – ocenił Świderski. Dodał jednak, że Kameruńczyków pod żadnym pozorem nie można lekceważyć.