{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Dorna: remis wystarczy? Chcemy wygrać!

Pamiętacie Greków z mundialu? Z młodszym zespołem Hellady zmierzy się reprezentacja Polski do lat 21 i potrzebuje punktu, żeby nadal mieć szanse gry w mistrzostwach Europy i igrzyskach w Rio. – Mecze w Katerini miewają niecodzienny przebieg – przestrzega trener Polaków, Marcin Dorna. Transmisja we wtorek w TVP Sport i SPORT.TVP.PL.
SPORT.TVP.PL: – Woli pan Mourinho czy Guardiolę?
Marcin Dorna (trener reprezentacji Polski U21): – Nie mam trenera, na którym się wzoruję. Myślałem, że porozmawiamy o meczu z Grecją...
– Porozmawiamy. Kunktatorstwo Mourinho i w Grecji gracie na 0:0, czy maksymalizm Guardioli i walczycie o zwycięstwo?
– W każdym meczu chodzi nam o zwycięstwo, teraz także. Jak grasz na remis, to przegrasz – to święta trenerska prawda.
– Jesteśmy świeżo po mistrzostwach w Brazylii. Można porównywać młodzieżówkę Greków do seniorów?
– To niemal kopia zespołu seniorskiego. System szkolenia obejmuje również drużyny młodzieżowe. Piłkarze, którzy we wtorek zagrają z nami przygotowują się do występów w pierwszej kadrze Grecji. Ten styl nie jest może efektowny, ale okazał się bardzo efektywny. Seniorzy wyszli z grupy w Brazylii, a i reprezentacje młodzieżowe odnoszą duże sukcesy.
– Pierwsze skojarzenie, kiedy myśli pan o pierwszym, wygranym 3:1, meczu z Grekami?
– Czeka nas rewanż. Zajmujemy się tym co przed nami. Analizowaliśmy mecz z Krakowa i sposób gry przeciwnika. Ale nie możemy się tym mocno sugerować, ponieważ Grecja na wyjeździe, a u siebie to dwie różne drużyny.
– W Krakowie kontrolowaliście mecz, prowadziliście 2:0, ale w końcówce był horror i zmarnowany przez rywali rzut karny, po którym mogli wyrównać. Jaka diagnoza?
– Trzeba zagrać tak, jak przez 80 minut, kiedy niemal wszystko było pod naszą kontrolą. W końcówce wkradł się chaos. Ale nie rozpamiętujemy tamtego meczu. Warto mieć tylko w świadomości, że ten zespół już pokonaliśmy.
– I musicie zrobić to jeszcze raz. Z jaką Grecją zagracie we wtorek?
– U siebie to zespół bardzo zdeterminowany i zorganizowany. Mecze w Katerini miały niecodzienne scenariusze. Ze Szwecją gospodarze grali z przewagą zawodnika, a z Turcją dwóch Greków zostało wyrzuconych z boiska. Ale wygrali te mecze. To dobry europejski zespół z indywidualnościami, oparty na wicemistrzach Europy U19 z 2012 roku.

– Kłopot w Katerini jest jeszcze jeden: boisko.
– Płyta nie jest najlepszej jakości. To też ma wpływ na to jak Grecy grają u siebie i jak grają rywale. Będziemy musieli dostosować się do warunków, minimalizować ryzyko strat piłki w niebezpiecznych dla nas strefach.
– Czy mamy lepszych piłkarzy niż Grecja?
– Każdy ma swoje atuty, ale trudno definiować drużynę jako sumę indywidualności. Mają dobrych zawodników w ofensywie, dobrych środkowych obrońców, solidnego bramkarza. Nadal są z szansami na grę w następnej rundzie. Zresztą warto spojrzeć na tabelę, nie ma innej takiej grupy, w której cztery zespoły miałyby szanse na awans.
– To dowód na siłę, czy słabość grupy?
– Na siłę. Wszyscy wygrywają u siebie, nikt nie traci przypadkowo punktów ze słabszymi zespołami. U nas jest też lider klasyfikacji strzelców, pada dużo bramek. To dowody na wyrównany, wysoki poziom.
– Lider klasyfikacji strzelców, czyli Arkadiusz Milik nie zagra. Jak na jego tle wypadają następcy: Kacper Przybyłko i Piotr Parzyszek?
– Arek, jako najlepszy snajper, miał kluczową pozycję w zespole. Ale gdy jesteśmy na zgrupowaniu kadry U21, to zajmujemy się tymi zawodnikami, którzy są z nami. Arkowi, życzę, żeby na koniec eliminacji seniorskich również miał dziewięć bramek. Byłoby pięknie. Ale wymienieni dwaj napastnicy też rywalizują na co dzień w Europie. Mają dobre statystyki, strzelają gole, asystują. Kacper w towarzyskim meczu z Litwą zdobył dwie bramki. Nadal mamy sporo atutów na tej pozycji.
– Minęło dziesięć miesięcy, kilku zawodników z kadry U21 zaczęło grać, ale też niektórzy stracili miejsca w składach. Bilans wychodzi na zero?
– To naturalna kolej rzeczy w piłce. Kilku zmieniło kluby, niektórzy nawet ligi. Ale dla mnie najistotniejsze jest to, że robimy postępy jako drużyna. W tym roku mieliśmy dwa zgrupowania, zagraliśmy z Litwą i Bośnią. Oba mecze wygraliśmy bez straty bramki. Mamy podstawy do optymizmu przed meczem z Grecją.
– Dwa sprawdziany przez dziesięć miesięcy. Nie można było grać częściej?
– Nie. Termin FIFA i tak był tylko jeden. Wtedy graliśmy z Litwą. Na mecz z Bośnią zawodnicy w komplecie przyjechali po zakończeniu ligi, często po dłuższej przerwie. To potwierdza ich profesjonalizm i pozytywne podejście do reprezentacji.
– A jak widzi Pan rozwój zawodników. W pierwszej kadrze grali już: Bereszyński, Kamiński, Furman, Zieliński, Pawłowski, Wolski, Wszołek... Ale teraz jest tylko Milik.
– Wprowadzanie młodych do reprezentacji to dłuższy proces. Karol Linetty zagrał w kadrze A cztery spotkania. Oprócz wymienionych powoływani byli też Michał Żyro, Wojtek Golla, wcześniej Mariusz Stępiński, Rafał Leszczyński. Jest bodaj jedenastu zawodników, którzy z kadry U21 trafili do seniorskiej. Dla nas to powód do dumy. Oprócz tego, że jesteśmy liderem grupy i chcemy być nim do końca, to dołożyliśmy cegiełkę w przygotowanie piłkarzy do pierwszej reprezentacji. To też ważny cel naszej pracy.
– Ale może część zawodników zrobiło krok w tył po otarciu się o pierwszą kadrę? I dlatego teraz nie mają szans na powołania.
– Nie zgadzam się. Wprowadzanie do kadry seniorskiej nie polega na tym, że od awansu zawodnik będzie grał po 90 minut we wszystkich meczach. Proces adaptacji do piłki seniorskiej, a w szczególności do pierwszej reprezentacji, trochę trwa. W całej Europie wygląda to tak, że trzeba czasu, doświadczenia, wielu spędzonych na boisku minut. Najpierw dwudziestu, trzydziestu, a potem dziewięćdziesięciu.
– Myśli pan czasami: jeśli we wtorek się nie uda, to...
– Traktuję ten mecz jak każdy wcześniejszy. Jest najważniejszy, bo najbliższy. Pracujemy z kadrą sumiennie od początku i chcemy pracować tak jak najdłużej i jak najskuteczniej.
Rozmawiał Piotr Michałowski