Mamy za sobą nową odmianę przez przypadki: Gibraltar, Gibraltaru, Gibraltarowi, Gibraltar, Gibraltarem, Gibraltarze i (O!) Gibraltarze! Prefiks +07...
UEFA, z małymi przerwami na Legię, dba o nasze dobre samopoczucie. Zgoda na grę Gibraltaru w eliminacjach EURO 2016 to był balsam na skołatane nerwy polskich kibiców. No, bo z kim jeszcze możemy wygrać wysoko na boisku piłkarskim?
Rzuciliśmy do boju drużynę jak marzenie: Arsenal – Koeln, Torino, Steaua, Amkar – Rennes, Sevilla, Wolfsburg, Terek – Ajax, Bayern. Umowni gospodarze w Faro do ostatniej chwili zastanawiali się czy wystawić celnika czy szewca. Zdecydowali się na celnika, bo od dawna wiadomo, że szewc bez butów gra.
Patrzyłem na selekcjonera przy linii. Nie dostrzegłem pewności siebie wynikającej z dobrze wykonanej pracy. Mam nieodparte wrażenie, że Waldek F. mniej się bał przed meczem piłki wodnej z Anglią. Olkowski i rezerwowy Mączyński to... pomysły Miauczyńskiego z "Dnia świra" Koterskiego.
Nawał pracy przed nami, ale... nie ma już kiedy popracować. Przez 48 godzin to można trzymać do wyjaśnienia marzenia, ale nie da się przygotować wariantów taktycznych. Choćby wymyślić i przećwiczyć jedną taką akcję, która przyniosła Szkotom pięknego gola strzelonego mistrzom świata w niedzielę.
Za miesiąc Niemcy wejdą na Narodowy. Bilans bramkowy (plus siedem) może stopnieć w oczach. Oby nie do zera. Wiem, wiem, każdy mecz jest inny, a Argentyna bez Messiego zrobiła z mistrzów świata wycieraczkę przed polem karnym Neuera. My też możemy? Tak. Zmówić trzy zdrowaśki w intencji Szczęsnego...
Tak się gra, jak... Gibraltar pozwala. Ten opierał się przez 50 minut. Potem zaczął myśleć o przełożeniu baterii z pilotów do budzików, by ustawić je na 4:30. Pierwsza zmiana pracuje od szóstej. Tylko nauczyciel miał na ósmą, ale w... Leeds. Trzech zawodowców mogło pospać dłużej. Śnił im się Lewandowski...