{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
LM: bezradność Arsenalu, porywająca gra Borussii

Borussia Dortmund pokonała Arsenal Londyn 2:0 (1:0) w najciekawszym spośród wtorkowych spotkań 1. kolejki Ligi Mistrzów. Obrońcy tytułu – piłkarze Realu Madryt – rozbili FC Basel 5:1 (4:1). W środowym hicie Bayern Monachium zagra z Manchesterem City. Transmisja od 20.25 w TVP 1 i SPORT.TVP.PL.
ZOBACZ, JAK RELACJONOWALIŚMY WTORKOWE MECZE LIGI MISTRZÓW
ZOBACZ WYNIKI I TABELE LIGI MISTRZÓW
Koncert BVB
Spośród wtorkowych spotkań najciekawiej zapowiadała się konfrontacja w Dortmundzie. W ostatniej chwili okazało się, że w meczowej kadrze gospodarzy zabraknie nie tylko niegrającego od dłuższego czasu Jakuba Błaszczykowskiego, ale i Łukasza Piszczka, który nabawił się urazu mięśniowego.
Na boisku pojawił się więc tylko jeden Polak – Wojciech Szczęsny, który nie mógł narzekać na brak pracy. W pierwszej połowie obronił groźne strzały Pierre-Emericka Aubameyanga. Pokonał go dopiero, tuż przed przerwą, Ciro Immobile, który precyzyjnym uderzeniem wykończył kontrę.
Borussia imponowała świetną grą pressingiem. Kolejny cios zadała w 47. minucie. Kapitalne podanie Kevina Grosskreutza wykorzystał Aubameyang. Później zawodnicy Juergena Kloppa stwarzali kolejne okazje, ale żadnej z nich nie zamienili na bramkę.
W drugim spotkaniu grupy D Galatasaray Stambuł zremisowała z Anderlechtem Bruksela 1:1. Mistrzowie Belgii mogli zostać zespołem z najniższą średnią wieku, który wygrał w Lidze Mistrzów. W doliczonym czasie gry punkt gospodarzom zapewnił jednak Burak Ylimaz.

Kanonada Królewskich
Udanie sezon Ligi Mistrzów rozpoczęli obrońcy tytuły. Piłkarze Realu Madryt rozbili FC Basel 5:1 (4:1). Szwajcarzy tylko przez niespełna kwadrans zdołali zachować czyste konto – do własnej bramki trafił Marek Suchy. Na 2:0 podwyższył Gareth Bale, a jego bramka okazała się 250. zdobytą przez Królewskich na własnym boisku w Champions League.
Problemów nie uniknął za to Liverpool. The Reds powrócili do elity po pięciu latach przerwy. W meczu z Łudogorcem Razgrad długo spisywali się bardzo słabo. Niemoc wicemistrzów Anglii przełamał Mario Balotelli, który został pierwszym Włochem zdobywającym w Lidze Mistrzów bramki dla czterech różnych zespołów.
Końcówka spotkania była prawdziwym thrillerem. W doliczonym czasie gry wyrównał Dani Abalo, ale ostatecznie gospodarzom wygraną zapewnił Steven Gerrard, który wykorzystał rzut karny.
Olympiakos zaskoczył Atletico
Po nieco ponad 30 minutach spotkania w Pireusie w tarapatach znalazło się Atletico Madryt. W roli głównej wystąpił Ibrahim Affelay, który najpierw asystował przy golu Arthura Masuaku, a potem sam zdobył bramkę.
Na gole Olympiakosu przed przerwą odpowiedział Mario Mandzukic. Po zmianie stron błysnął jednak niezawodny Konstandinos Mitroglu. W końcówce nadzieje Atletico dał jeszcze Antoine Griezmann, ale Rojiblancos ostatecznie przegrali 2:3.
W drugim meczu grupy A Juventus pokonał na własnym boisku Malmoe. Turyńczyków do wygranej poprowadził zdobywca dwóch goli Carlos Tevez. Argentyńczyki zaliczył pierwsze trafienia w Lidze Mistrzów od pięciu lat.
Zenit zdobył Lizbonę
Źle rozgrywki zainaugurowała Benfica. Od 18. minuty grała w "10" po czerwonej kartce dla bramkarza Arthura. Lider ligi rosyjskiej objął prowadzenie po golu Hulka, a wynik ustalił Axel Witsel – w przeszłości zawodnik... Orłów.
Słabą postawę w Ligue 1 zrekompensowali sobie zawodnicy Monaco. Zwycięstwo z Bayerem Leverkusen zapewnił gol Joao Moutinho. 90. minut na boisku w barwach Aptekarzy przebywał Sebastian Boenisch, który obejrzał żółtą kartkę.