Pierwszy obywatel wymusił na pierwszym filantropie RP odkodowanie finału mistrzostw świata w siatkówce. Koniec tematu? Nie! Ciąg dalszy nastąpi...
Kodowali, kodują i będą kodować. Prawa do transmisji sportowych są coraz droższe i każdy, kto je kupuje, chce na tym zarobić. Nikt nie wyda ponad 30 milionów euro po to, by pokazać turniej biednym, chytrym i dusigroszom. Pytanie jest tylko o uzasadnienie, moment zakodowania i cenę dostępu.
Swego czasu wymuszono na nadawcach, by spotkania piłkarskiej reprezentacji Polski były w kanałach otwartych. Niestety, zapomniano o innych grach zespołowych i we wrześniu założono na telewizory siatki maskujące. Zakodowano drogę do sławy nawet mistrzom świata!
"Płać za to, co oglądasz" to codzienność i niestety długa perspektywa. Już mamy nowe zaklęcie – płać za to, co czytasz. Ta tendencja jest stała i wyciąganie pieniędzy z kieszeni zainteresowanych jest i będzie standardem. Za darmo to można dostać już tylko w ciemnej uliczce.
Kodują – to i... kradną. Łamano od lat zabezpieczenia, łamią i będą łamać. Jak świat światem, są złodzieje i są policjanci. Podajcie mi link ze streamem – to jedna z częstszych próśb na TT. Piraci serwują mecz za meczem z dowolnego stadionu i mają tylu odwiedzających, że szkoda gadać. I... chyba też ścigać.
Co dalej? O filantropach można zapomnieć. Sport będzie kosztował. Nie zawsze aż 99,99 zł. Może się jednak okazać, że EURO 2012 to był jeden z ostatnich turniejów dostępny dla każdego. Można się zżymać, denerwować, ale praw rynku nikt nie zmieni...