02 paź 2014 | Piłka nożna / Anglia

Szczęsny jak... Zidane. Co zrobi Arsene Wenger?

Kacper Bartosiak

Po środowym meczu Arsenalu z Galatasaray (4:1) fani zastanawiają się nad przyszłością Wojciecha Szczęsnego. Podstawowy bramkarz w 60. minucie zobaczył czerwoną kartkę i na pewno nie zagra w meczu 3. kolejki Ligi Mistrzów z Anderlechtem Bruksela. – Być może Arsene Wenger będzie chciał wystawiać Davida Ospinę w Premier League – zastanawia się Radosław Majdan.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Sprowadzony latem z Nicei Kolumbijczyk zagrał dwa mecze w nowych barwach. Oprócz wejścia na boisko w środę, grał cały mecz w Pucharze Ligi Angielskiej. Arsenal przegrał (1:2) z Southampton, a bramkarz nie popisał się przy drugim golu, przepuszczając piłkę lecącą w środek bramki po kopnięciu Nathaniela Clyne'a.

Spokój Wengera

Choć menedżer rzeczywiście mógłby zacząć sprawdzać Ospinę w lidze, to wydaje się to mało prawdopodobne. Pomeczowa wypowiedź Francuza sugeruje, że nie ma pretensji do Szczęsnego, a winnych nieszczęścia namierzył w innym sektorze boiska.

– Podjął, tak mi się wydawało dobrą decyzję, ale spóźnił się o ułamek sekundy i sędzia podyktował rzut karny. To się zdarza. Bardziej zirytował mnie fakt, że straciliśmy piłkę na własnej połowie i nie popisaliśmy się w obronie – stwierdził Wenger.

Na korzyść Polaka przemawia także analogiczna sytuacja z poprzedniego sezonu. Wówczas sytuacja była jeszcze gorsza: opuścił boisko w pierwszym meczu 1/8 finału z Bayernem, a wprowadzony Łukasz Fabiański obronił rzut karny. Mimo to Arsenal przegrał 0:2 i pojawiły się głosy, że jeśli marzy o awansie, to w lidze powinien występować zmiennik Szczęsnego. Wenger nie stracił zaufania do podstawowego zawodnika i ten wciąż bronił w Premier League. Wiele wskazuje, że tym razem będzie podobnie.

Wojciech Szczęsny (L) i Arsene Wenger

Realny kłopot

Nie można jednak udawać, że problem nie istnieje. Usunięty z boiska w środę Szczęsny przeszedł do historii jako jeden z czterech piłkarzy – obok Yuriego Koftuna (1999), Zinedine'a Zidane'a (2000) i Servera Cetina (2004) – którzy w LM zobaczyli dwie czerwone kartki w jednym roku kalendarzowym. Wpisał się też w nową tradycję Kanonierów, którzy w osłabieniu kończyli aż 5 z ostatnich 7 spotkań.

Do myślenia Polakowi i jego trenerom powinien dać inny fakt: to przynajmniej trzecia taka sytuacja. Czerwone kartki w meczach z Grecją (Euro 2012), Bayernem i Galatasaray wynikały za każdym razem ze spóźnionej reakcji Szczęsnego. Na korzyść bramkarza przemawia fakt, że w każdej z tych sytuacji wszystko zaczynało się od błędu obrony, ale niewątpliwie jest nad czym pracować na treningach.

O miejsce w podstawowym składzie nie powinien się martwić, ale każdy kolejny błąd może to zmienić. – Początkowo numerem jeden będzie Wojciech. Potem przeanalizujemy występy i jeśli Ospina pokaże, że jest lepszy, będzie grał – powiedział trener przed startem sezonu.

18 lat pracy Wengera w Arsenalu dobitnie pokazało, że ma do zawodników grających między słupkami nieszablonowe podejście. Dopóki nie popełniają błędów, to nie ma problemu, ale czasem wystarczy jeden, by do bramki na stałe wszedł rezerwowy. Szczęsnemu pewnie nie trzeba o tym przypominać – w ten sposób rozpoczęła się przecież jego przygoda z pierwszym zespołem.