| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Były selekcjoner kadry narodowej Waldemar Fornalik został we wtorek nowym trenerem Ruchu Chorzów. Wrócił do klubu po ponad dwuletniej przerwie. Zastąpił zwolnionego dzień wcześniej Słowaka Jana Kociana.
– Waldemar Fornalik tak naprawdę nigdy od nas nie odszedł. Po prostu miał przerwę na reprezentację, która dziś się skończyła. Kwestia następcy trenera Kociana nie podlegała więc dyskusji. Wierzę, że wszystko będzie dobrze – powiedział prezes i współwłaściciel Ruchu, Dariusz Smagorowicz.
– Nie sądziłem, że tak szybko tu wrócę. Ruchowi się nie odmawia. Czuję dużą
satysfakcję, zdaję sobie sprawę z wyzwania. Sytuacja nie jest łatwa. Celem
jest zdobycie jak największej ilości punktów jesienią, a potem awans do
czołowej ósemki Ekstraklasy – podkreślił Fornalik.
Podpisał z klubem kontrakt obowiązujący do końca czerwca 2017. Jego
asystentem, tak jak poprzednio, został brat Tomasz.
– Ta drużyna pokazała, że potrafi grać w piłkę i powrót na właściwe tory
powinien szybko nastąpić – dodał nowy trener.
Przyznał, że podczas rocznej przerwy miał kilka propozycji pracy, jednak nie
były poważne. – W sensie czasowym, chodziło tylko o "ugaszenie pożaru" –
wyjaśnił.
– To jest Ruch, klub który się rozwija. Są problemy, ale ja się zawsze tu
bardzo dobrze czułem i bardzo dobrze mi się tu pracowało – zaznaczył.
Kocian był szkoleniowcem Niebieskich od 19 września 2013.
Chorzowianie w 11 kolejkach zdobyli osiem punktów, wygrywając
tylko raz. Pożegnali się z rozgrywkami o Puchar Polski przegrywając z
trzecioligową Ostrovią 1909 Ostrów Wielkopolski 1:2.
W sobotę Ruch na własnym stadionie przegrał w tym samym stosunku prestiżowe
Wielkie Derby Śląska z Górnikiem Zabrze.
Fornalik 16 października 2013 opuścił fotel selekcjonera reprezentacji po
nieudanych eliminacjach do MŚ w Brazylii.
Do kadry trafił w lipcu 2012 z Ruchu, gdzie pracował od kwietnia 2009.
Przejął wtedy zespół broniący się przed spadkiem. Rok później zajął z nim w Ekstraklasie trzecie miejsce, a potem sięgnął po wicemistrzostwo.
Dzięki temu zyskał u kibiców przydomek "Waldek King".