{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Legia wygrała, choć nie zasłużyła. "Za to kochamy piłkę"

Mimo wygranej, piłkarze Legii Warszawa mieli do siebie sporo pretensji o słabą postawę w piątkowym meczu T-Mobile Ekstraklasy z Lechią Gdańsk (1:0). Za to goście, choć przegrali, byli z siebie zadowoleni. – Piłka bywa niesprawiedliwa i za to wszyscy ją kochamy – powiedział Ariel Borysiuk.
ZOBACZ ZAPIS RELACJI LIVE Z MECZU LEGIA – LECHIA
ZOBACZ WSZYSTKIE WYNIKI I TABELĘ EKSTRAKLASY
Pomocnik Lechii, wcześniej przez lata grający w Warszawie, przyznał, że widział na tym stadionie już niejeden taki mecz, w którym to goście zasługiwali na punkty, a pełną pulę zgarniali skuteczni legioniści. – Wiem z własnego doświadczenia jak to jest przy Łazienkowskiej. Rywalom często wydaje się, że są blisko wygranej, lecz Legia zdobywa bramkę i zwycięża. Niby można nas dziś chwalić, ale wracamy bez punktów. Wolałbym zagrać brzydko i wygrać – przyznał pomocnik Lechii, dodając, że "przecież nikt im nie da punktów za styl".
Mimo wszystko, jego trener nie miał pretensji do swojej drużyny. – Legii gratuluję zwycięstwa, a moim piłkarzom walki do końca i realizacji założeń taktycznych – powiedział Tomasz Unton. – Stworzyliśmy mnóstwo sytuacji i szkoda, że żadnej nie wykorzystaliśmy. Byłem przekonany, że kto coś trafi to wygra. Akurat tak się stało, że była to Legia. Ale spotkanie wyglądało naprawdę dobrze, mogło się podobać kibicom. Jeszcze raz muszę pochwalić swoich graczy za dobry mecz – podkreślił.
Nie liczy się gra. Liczą się punkty
Zarzutów wobec zawodników nie miał też drugi ze szkoleniowców – Henning Berg. – Jesteśmy szczęśliwi z wygranej, ale przede
wszystkim cieszy mnie mentalność, profesjonalizm i walka do samego końca
mojego zespołu. W pierwszej połowie prezentowaliśmy się znacznie lepiej. Dominowaliśmy, strzelaliśmy na bramkę,
ale nie strzeliliśmy gola. W drugiej próbowaliśmy to kontynuować,
jednak wyglądało to gorzej. W końcu ostatecznie udało się wyegzekwować presję
i zdobyć gola – przypomniał.
Tak zadowoleni z piątkowego występu nie byli sami piłkarze. – To był ciężki mecz, bo Lechia przyjechała tutaj po trzy punkty. My w pierwszej połowie graliśmy dobrze, dużo lepiej niż w drugiej. Nie wiem jednak, z czego wynikała ta słabsza dyspozycja po przerwie, choć myślę, że w jakimś stopniu wpłynęła na nią kontuzja Miroslava Radovicia – analizował Ondrej Duda.
– Gra nie była zbyt płynna, ale najważniejsze jest to, że ostatecznie sięgnęliśmy po trzy punkty. Nie graliśmy najlepiej, ale "zero z tyłu" nas cieszy. Nie ma się o co martwić – dodał Inaki Astiz. Obaj zgodnie podkreślili, że teraz myślami są już w Kijowie, gdzie zagrają z Metalistem Charków. – Jedziemy po trzy punkty. To spotkanie może ustawić tabelę i sprawę awansu do 1/16 finału – podsumował Michał Żyro.
