Piłkarze Atletico Madryt wygrali z Espanyolem 2:0 (1:0) w 8. kolejce Primera Division i awansowali na 4. miejsce w tabeli.
Atletico, po ostatniej porażce z Valencią (1:3), chciało wygrać, aby nie stracić kontaktu z czołówką. Na korzyść drużyny Diego Simeone przemawiał fakt, że nie przegrała na Vicente Calderon od 23 spotkań – po raz ostatni w 35. kolejce sezonu 2012/13, w meczu z Barceloną (1:2).
O ile hiszpańskie media zachwycają się skutecznością piłkarzy Realu Madryt i Barcelony, o tyle Atletico nie zdobywa w tym sezonie seryjnie bramek. Do niedzielnego meczu zespół Simeone strzelił zaledwie 12 goli, a wiele na sumieniu mają napastnicy – Mario Mandżukić i Raul Garcia (w sumie tylko trzy trafienia). Wciąż najgroźniejszą bronią mistrzów pozostają stałe fragmenty gry.
Od początku spotkania Atletico nastawiło się na atak – na bramkę Espanyolu uderzali m.in. Koke, Raul Garcia i Mandżukić. Napór gospodarzy przyniósł skutek w 43. minucie meczu. Tiago wykorzystał dośrodkowanie Gabiego z prawego skrzydła i uderzeniem głową pokonał bramkarza zespołu z Barcelony.
W drugiej połowie tempo gry opadło. Espanyol się starał, ale nie potrafił sobie wypracować 100 proc. okazji. Tymczasem Atletico zadało jeszcze jeden cios – w 72. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, gola strzelił Mario Suarez.
Już w środę Atletico czeka kolejne spotkanie w Lidze Mistrzów – podejmie szwedzkie Malmoe. Po 2. kolejkach drużyna Simeone ma w dorobku 3 punkty (porażka z Olympiakosem 2:3 i zwycięstwo z Juventusem 1:0).