Eksperci uważają, że tegoroczny Draft NBA był najmocniejszy od 11 lat. W 2003 roku do ligi trafili m.in. LeBron James i Carmelo Anthony. Czy tegoroczny nabór dostarczył gwiazd podobnego pokroju? My próbujemy przybliżyć wam kilka nazwisk, które warto zapamiętać.
Draft NBA ma na celu wzmocnić drużyny, które w poprzednich rozgrywkach zanotowały słabszy sezon. Niektóre kluby próbują w ten sposób odbudowywać pozycję przez kilka najbliższych lat, inne wymieniają utalentowaną młodzież licząc na szybszy sukces. Tak było w przypadku Cleveland Cavaliers, którzy oddali Andrew Wigginsa do Minnesoty Timberwolves.
Andrew Wiggins
19-latek wybrany przez Cleveland Cavaliers. W oficjalnym meczu tej drużyny jednak numer jeden Draftu nie zagrał. Został wymieniony do Minnesoty Timberwolves po tym jak do drużyny z Ohio powrócił LeBron James. A to właśnie na następcę Króla Jamesa kreowany jest Wiggins. O skocznym Kanadyjczyku z pewnością usłyszymy już niebawem. Świetlana kariera przed nim. Pierwiastek swoich umiejętności pokazał już w meczach przedsezonowych.
Jabari Parker
Do Draftu NBA mogą zgłaszać się zawodnicy do dwudziestego trzeciego roku życia. Jabari Parker, podobnie jak Wiggins jednak nie chcieli czekać. Ich potencjał jest tak ogromny, że już w wieku 19 lat postanowili spróbować swych sił w najlepszej lidze świata.
Nowa gwiazda Milwaukee Bucks to syn byłego koszykarza NBA - Sonny Parkera. Jabari zatem nie miał innego wyjścia, także musiał zostać koszykarzem. Ma papiery na wielkiego gracza. Obok Wigginsa uważany za zawodnika, który w przyszłości może dorównać LeBronowi Jamesowi i Kobemu Bryantowi. Niezwykle wszechstronny zawodnik, którego talent dzięki grze w NBA może eksplodować.
Nik Stauskas
Sacramento Kings poszukiwało strzelca. Znaleźli Nika Stauskasa. 21-latek z Kanady jeszcze przed Draftem NBA zasłynął wideo, które opublikował w serwisie youtube. Może właśnie po obejrzeniu tego materiału, działacze Sacramento Kings zdecydowali się wybrać tego zawodnika w Drafcie. Stauskas w deszczu trafia 70 rzutów za trzy punkty na 76 prób.
Aaron Gordon
Niezwykle silny zawodnik, bardzo wszechstronny. Mogący grać na kilku pozycjach. Wszystko dzięki niezłemu rzutowi z półdystansu i bardzo dobremu panowaniu nad piłką przy wzroście 206 centymetrów. W spotkaniach przedsezonowych był bardzo ważnym ogniwem jednej ze słabszych drużyn ostatnich sezonów NBA - Orlando Magic.
Gordon trafił idealnie. Może liczyć na sporo minut gry, dzięki którym jeszcze bardziej rozwinie skrzydła. MVP mistrzostw świata do lat 19 ma bardzo dobre papiery na granie. A na przykładzie Marcina Gortat wiemy, że w Orlando nie boją się dawać szansy młodym, perspektywicznym graczom.
Marcus Smart
Dość zaskakujący ruch Boston Celtics, którzy z wysokim numerem wybrali rozgrywającego. Dziwny ruch dlatego, że przecież Celtowie na tej pozycji mają jedną z największych gwiazd w lidze Rajona Rondo. W Bostonie jednak przygotowują kibiców na moment, kiedy Rondo zdecyduje się odejść do zespołu, który będzie walczył o wyższe cele.
Na razie Celtowie są w przebudowie, co pozwoli Smartowi znaleźć swoje miejsce w lidze. Przez pierwszy sezon będzie miał okazję podglądać doświadczonego Rondo, co w najbliższych latach może zaprocentować.