Gdy w środowym meczu Ligi Mistrzów z Mariborem (1:1) Eden Hazard podchodził do piłki ustawionej na 11. metrze, kibice Chelsea byli pewni, że za chwilę zobaczą gola. A jednak, tym razem Belg się pomylił. Mimo tego, nadal pozostaje najlepszym wykonawcą karnych w pięciu czołowych ligach Europy.
Młody Belg jeszcze nigdy w karierze nie zmarnował karnego w lidze. Wykorzystał wszystkie z 17 wykonywanych przez siebie "jedenastek". Pod tym względem jest bezkonkurencyjny wśród zawodników z Premier League, La Liga, Bundesligi, Serie A i Ligue 1. W ostatnich 10 sezonach nikt oprócz niego nie zachował stuprocentowej skuteczności.
W środę popełnił jednak błąd. Uderzył zbyt nonszalancko, w sam środek i bramkarz Mariboru – Jasmin Handanović – obronił. Miało to miejsce w 85. minucie, przy stanie 1:1. Tym samym Chelsea straciła dwa punkty i możliwość awansu już w środę.
Jose Mourinho nie miał jednak pretensji do swojej "dziesiątki". – Kiedy piłkarz zalicza taki występ, jak Hazard z Mariborem, nie mogę mieć do niego pretensji o zmarnowanego karnego. Był absolutnie najlepszy na boisku. Nie wygraliśmy przez słabą postawę w pierwszej połowie i świetne parady ich bramkarza – ocenił Mourinho.
Nic dziwnego, że Handanović zatrzymał Belga. Z takim nazwiskiem jego szanse były naprawdę spore. Golkiper Mariboru to kuzyn Samira Handanovicia – bramkarza Interu i jednego z największych speców w Europie od bronienia karnych. Razem spotykają się na zgrupowaniach reprezentacji Słowenii. Tym bardziej, Hazard może być spokojny – dalej będzie pierwszym w Chelsea do strzelania z "wapna". Raczej nie skończy jak Ivica Vrdoljak...
19:00
Paris Saint-Germain/Aston Villa
19:00
Bayern Monachium/Inter Mediolan
19:00
Arsenal/Real Madrid
19:00
Barcelona/Borussia Dortmund
19:00
Zwycięzca SF 2