Na konferencji prasowej przed meczem z Polską selekcjoner reprezentacji Gruzji Temur Kecbaia zapowiedział dymisję po meczu z biało-czerwonymi. Niezależnie od wyniku.
– Czy wygramy, zremisujemy lub przegramy – mojej decyzji już nic nie zmieni.
Bez względu na wynik, odchodzę z reprezentacji. Jutrzejszy mecz z Polską jest
moim ostatnim na stanowisku selekcjonera – powiedział Kecbaia.
Decyzja 49-krotnego reprezentanta Gruzji zaskakuje tym bardziej, że przecież za drużyną dopiero trzy mecze w eliminacjach Euro 2016. Gruzja przegrała co prawda dwa z nich – z Irlandią 1:2 i ze Szkocją 0:1 – ale zaprezentowała przekonujący futbol i była blisko wyrwania punktów w tych spotkaniach.
Czwartkowa konferencja miała nieoczekiwany przebieg, bowiem część
miejscowych dziennikarzy, na znak protestu przeciwko niektórym wcześniejszym
wypowiedziom Kecbai, postanowiła opuścić oficjalne spotkanie.
– Futbolu nie zmienia się z dnia na dzień, a drużynie narodowej trzeba
pomagać, nie jej szkodzić. Nie można cofać się każdego dnia. Rozumiem
dziennikarzy, że chcieli zrobić sensację, ale trzeba wiedzieć, kiedy jest
czas na taką solidarność – dodał szkoleniowiec Gruzinów, który chciał
poinformować o swym odejściu dopiero po meczu z Polską, ale sprawa ujrzała
światło dzienne wcześniej.
– Nie chcę komentować tej decyzji. Tak czy tak Gruzini na pewno zagrają z pełną mobilizacją – powiedział Adam Nawałka. Polacy zagrają w Tbilisi o 18:00. Jeśli zwyciężą, umocnią się na pierwszym miejscu w grupie D. Gruzja jest piąta.
Bez napastnika i atmosfery
– Nastroje w zespole, mimo wszystko, są dobre. Zawodnicy rozumieją sytuację i
mam nadzieję, że sprawią mi na koniec niespodziankę w postaci zwycięstwa.
Mecz z Polakami jest bardzo ważny, ponieważ strata punktów może zamknąć już
teraz drogę do mistrzostw Europy – stwierdził Kecbaia.
Mimo jego zapewnień, atmosfera wokół kadry jest daleka od ideału. Trener jest skonfliktowany z częścią mediów, choć dziennikarze, którzy zostali na konferencji, na koniec
nagrodzili brawami Kecbaię.
– Z powodu kontuzji niestety zagra Nikołoz Gelaszwili. Pozostali są do
mojej dyspozycji – poinformował. 29-letni Gelaszwili to podstawowy napastnik, występował od pierwszej minuty
we wszystkich dotychczasowych meczach el. ME 2016, a z Gibraltarem strzelił
bramkę na 1:0. Skończyło się 3:0. W przeszłości występował m.in. w VfL Bochum
i Karabachu Agdam, m.in. w dwumeczu z Piastem Gliwice w el. Ligi Europejskiej.
Kecbaia grał natomiast w spotkaniu z Polską w Tbilisi jesienią 1997 roku,
kiedy to gospodarze zwyciężyli aż 3:0. – Dzisiejsza reprezentacja Polski jest dużo silniejsza, i nie chodzi tylko o
Roberta Lewandowskiego, ale całą drużynę. Trochę czasu minęło, ale dziś nasi
rywale mają mocny zespół, poszczególni piłkarze grają w mocnych europejskich
klubach i z pewnością stać ich na walkę o awans. A my? Postaramy się sprostać
oczekiwaniom, u siebie zawsze gra się dużo łatwiej. Prosimy kibiców o doping,
on nam pomoże w tym trudnym okresie – zaapelował Kecbaia.