{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
NBA: wygrane faworytów. Czarna seria Thunder

Bez swoich liderów drużyna Oklahoma City Thunder przegrała szósty mecz z rzędu. Tym razem z doskonale dysponowanymi Golden State Warriors, którzy wraz z Memphis Grizzlies prowadzą w Konferencji Zachodniej. Grizzlies pokonali Los Angeles Clippers.
We wszystkich rozegranych w niedzielę meczach górą były zespoły, które od początku sezonu prezentują lepszą formę i są wyżej w tabeli. Najbliżej niespodzianki byli Los Angeles Lakers, ale ostatecznie po dogrywce ulegli Denver Nuggets 94:101 i nadal są na przedostatnim miejscu na Zachodzie.
Gorzej spisuje się tylko Oklahoma City Thunder. Przetrzebiony kontuzjami zespół uległ we własnej hali Golden State Warriors 86:91. Wśród gości błyszczał rezerwowy Marreese Speights – zdobywca 28 punktów. To jego najlepszy wynik od 2009 roku.
Jedynym zespołem, który wyprzedza Warriors w Western Conference są Memphis Grizzlies. Do triumfu nad Los Angeles Clippers (107:91) poprowadził ich będący w świetnej formie Marc Gasol. Hiszpan zdobył w drugim kolejnym meczu zdobył co najmniej 30 punktów, a dołożył do tego 12 zbiórek. Aż sześciu graczy Grizzlies zanotowało dwucyfrowe statystyki. To była już 12. wygrana zespołu z Memphis w tym sezonie.

Swój mecz z Boston Celtics wygrali też trzeci na Zachodzie Portland Trail Blazers (94:88). – Zwyciężyliśmy w siódmym spotkaniu z rzędu. Nie chcemy, żeby ktokolwiek nas zatrzymał. Jesteśmy głodni kolejnych zwycięstw – zapewnił zdobywca 20 punktów LaMarcus Aldridge.
Najciekawszy mecz rozegrano jednak na Wschodzie. W Miami zespół Heat wyrwał jednopunktowe zwycięstwo z Charlotte Hornets (94:93) w ostatnich sekundach. Goście nie zachowali zimnej krwi w końcówce i słono zapłacili za swój błąd. Kolejny świetny mecz rozegrał zdobywca 26 punktów, Luol Deng.
