Barcelona pokonała Valencię w niedzielnym meczu na szczycie La Liga (0:1) dzięki trafieniu Sergio Busquetsa z 93. minuty. On i bramkarz Claudio Bravo zostali uznani za głównych bohaterów zwycięstwa, które pozwoliło utrzymać niedużą stratę do Realu Madryt.
Gdyby Barca zremisowała na Estadio Mestalla, Real miałby już nad nią cztery punkty przewagi. Długo wydawało się, że bezbramkowy remis utrzyma się do końca, ale pierwszy od ponad roku ligowy gol Busquetsa dał szczęśliwą wygraną gościom.
– Wracamy do Katalonii z przyjemnym smakiem w ustach. To smak zwycięstwa – powiedział po spotkaniu defensywny pomocnik. – Daje nam to dodatkowego "kopa". Gdy piłka spadła pod moje nogi w 94. minucie, po prostu kopnąłem ją jak mocno się dało. Ominęła Diego Alvesa i zmieściła się pod poprzeczką. To świetna wiadomość, bo remis byłby złym wynikiem. Nie chcieliśmy go – podkreślił.
Ulgę z takiego wyniku wyraził też trener Barcelony, Luis Enrique. – Zasłużyliśmy na zwycięstwo. Utrzymaliśmy wiarę do ostatniej sekundy. To ważne, że zespół nie podłamuje się niepowodzeniami i do końca idzie po swoje. Niewiele zespołów umie grać takim pressingiem, jak Valencia, ale nam udało się ją pokonać. Jesteśmy na właściwej drodze do sukcesu – zapewnił.
Obok Busquetsa, bohaterem Barcy uznano bramkarza Claudio Bravo. "Bravo Barca!" – napisał po meczu kataloński "Sport". "Niezapomniany występ Chilijczyka podtrzymał przy życiu drużynę, dzięki czemu mogła powalczyć o trzy punkty" – napisali dziennikarze "Sportu". To było dziewiąte spotkanie "na zero z tyłu" Bravo w tym sezonie ligowym.