W tym sezonie amerykańskiej ligi MLS po raz pierwszy zastosowano zasadę goli strzelonych na wyjeździe w fazie play off. I od razu jeden z zespołów ją wykorzystał. Los Angeles Galaxy przegrało na wyjeździe z Seattle Sounders 1:2, ale dzięki wygranej w pierwszym meczu 1:0, awansowało do finału.
Gola, który zapewnił Galaxy panowanie w Konferencji Zachodniej, strzelił Brazylijczyk Juninho. Poszedł w ślady swojego słynnego imiennika – Juninho Pernambucano – i popisał się efektownym uderzeniem z dystansu. To było jego pierwsze trafienie w tym sezonie, za to na wagę złota.
Gdy w 54. minucie Juninho zdecydował się na strzał zza pola karnego, Sounders prowadzili już 2:0. W pierwszej połowie bramki dla gospodarzy zdobyli Brad Evans i Clint Dempsey. Nie byli już jednak w stanie odpowiedzieć na trafienie Galaxy i na oczach niemal 47 tysięcy zmarzniętych kibiców (w Seattle panował siarczysty mróz) pożegnali się z marzeniami o tytule.
– Jestem dumny z chłopaków. Juninho pracował cały sezon na tego gola. Zasłużyliśmy na finał – powiedział kapitan gości Landon Donovan. Triumf 7 grudnia na własnym stadionie byłby doskonałą klamrą wieńczącą bogatą karierę amerykańskiego piłkarza. Już wcześniej zapowiedział, że po tym sezonie powiesi buty na kołku. Jeśli Galaxy pokonają w finale New England Revolution, sięgną po rekordowy, piąty tytuł mistrzowski w historii. Kluczowym piłkarzem zespołu z Zachodniego Wybrzeża jest znany z (przeciętnych) występów w Polonii Warszawa Brazylijczyk Marcelo Sarvas.
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika MarceloSarvas (@marcelosarvas)
6 - 1
Walia
2 - 5
Francja
1 - 3
Hiszpania
1 - 2
Belgia
1 - 1
Szwajcaria
4 - 3
Islandia
4 - 1
Walia
4 - 0
Holandia