{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Sobota w Anglii: mistrz chce gonić lidera

W sobotę, jak zawsze, w angielskiej Premier League odbędzie się kilka interesujących spotkań. Mistrz Anglii podejmie znajdującą się w lekkim kryzysie ekipę Evertonu, a Jose Mourinho spróbuje – po raz pierwszy w karierze – wygrać na stadionie Newcastle. Do Stoke pojedzie natomiast Arsenal, który chce pokazać, że wciąż liczy się w walce o mistrzowski tytuł.
13:45, Newcastle United – Chelsea
Choć wydawać by się mogło, że w Premier League Jose Mourinho pokonał już wszystkich i wszędzie, na St. James’ Park smaku zwycięstwa jeszcze nie zaznał. Tak mocna Chelsea dawno się jednak w Newcastle nie pojawiła: londyńczycy po 14. kolejkach prowadzą w ligowej tabeli, mając na koncie 11 zwycięstw i 3 remisy. Jeśli i wczesnym sobotnim popołudniem unikną porażki, zanotują najlepszy start rozgrywek w historii klubu – bijąc rekord z sezonu 1925/1926.
Będzie to o tyle trudne, że po raz pierwszy w tym sezonie The Blues będą musieli radzić sobie bez pauzującego za kartki Nemanji Maticia. Serb jest jednym z najważniejszych graczy zespołu i nie ma wątpliwości, że środek pola londyńczyków wyraźnie na jego absencji ucierpi – wątpliwe bowiem, by zastępujący go John Obi Mikel był w stanie równie skutecznie rozbijać ataki rywali. Innych problemów Mourinho jednak nie ma: wszyscy najważniejsi piłkarze są zdrowi, a do pierwszego składu wraca Diego Costa.
Problemy ma za to Alan Pardew. Z kontuzjowanych graczy mógłby stworzyć solidną ligową drużynę, a przecież i w pełnym składzie Sroki nie byłby przeciwko Chelsea faworytem. Dobra wiadomość jest taka, że po zawieszeniach wracają Moussa Sissoko i Jack Colback, bez których środek pola Newcastle prezentował się z Burnley naprawdę fatalnie. Jeśli będą w stanie skorzystać na nieobecności Maticia – są w stanie sprawić sporą niespodziankę.
Przewidywane składy:
Newcastle: Elliot, Janmaat, Taylor, Dummett, Haidara, Abeid, Colback, Cabella, Sissoko, Goufrann, Perez
Chelsea: Courtouis, Azplicueta, Terry, Cahill, Ivanovic, Fabregas, Mikel, Hazard, Oscar, Willian, Costa.

16:00, Stoke City – Arsenal
Piłkarze Stoke przegrali trzy ligowe mecze z rzędu i wiele wskazuje na to, że przegrają kolejny. Arsenal zdaje się bowiem wreszcie łapać rytm, którego wyraźnie brakowało na początku sezonu: z Southampton Kanonierzy wygrali co prawda w bólach, ale zrobili to pomimo przeciętnego występu swojego absolutnego lidera – Alexisa Sancheza. Zakładając, że to jednorazowy taki „wyskok” Chilijczyka, Mark Hughues już powinien zacząć się bać.
Bać nie musi się za to Olivier Giroud. Swoimi wejściami w ostatnich meczach Francuz zdaje się udowadniać, że miejsce w pierwszym składzie Arsenalu należy się właśnie jemu. Angielscy dziennikarze przewidują, że szansę dostanie już w meczu ze Stoke, zastępując wypoczywającego Danny’ego Welbecka.
Czego mogą spodziewać się kibice? Na pewno nie gradu goli. Arsenal cztery ze swoich ostatnich meczów kończył z jedną tylko bramką na koncie, piłkarze Stoke natomiast w trzech ostatnich kolejkach trafili do bramki rywali tylko dwukrotnie.
Przewidywane składy:
Stoke: Begović, Bardsley, Shawcross, Wilson, Pieters, Cameron, N’Zonzi, Ireland, Bojan, Arnautovic, Diouf
Arsenal: Martinez, Chambers, Mertesacker, Koscielny, Monreal, Flamini, Ramsey, Oxlade-Chamberlain, Cazorla, Sanchez, Giroud
18:30, Manchester City – Everton
Mistrzowie Anglii poważnie wzięli się do roboty i ze wszystkich sił gonią Chelsea w ligowej tabeli. W trzech ostatnich meczach zdobyli 9 punktów, pokonując m.in. wysoko notowane ekipy z Southampton i Swansea. W wielkiej formie jest Sergio Aguero, do dobrej dyspozycji wraca Yaya Toure, a przecież w odwodzie jest jeszcze kontuzjowany od dłuższego czasu David Silva, który powoli wraca do treningów z drużyną. Jeśli piłkarze Pellegriniego chcą dopaść lidera (ich strata wynosi 6 punktów), nie mogą sobie jednak pozwolić na najmniejszą choćby wpadkę.
O to nie będzie łatwo, bo na Etihad Stadium przyjeżdża zawsze groźny Everton. Choć zawodnicy z Liverpoolu dalecy są od formy, jaką prezentowali w poprzednim sezonie, Roberto Martinez ma w składzie zawodników, których nigdy nie można lekceważyć – na czele z Romelu Lukaku, który strzelił jedynego gola w zremisowanym 1:1 meczu z Hull w ostatniej kolejce.
Do składu The Citizens wraca po zawieszeniu Mangala, z powodu kontuzji nie będzie w nim natomiast świetnego ostatnio Stevena Joveticia. W zespole Evertonu nie powinno dojść do żadnej zmiany w porównaniu do środowego meczu.
Przewidywane składy:
Manchester City: Hart, Zabaleta, Mangala, Demichelis, Clichy, Toure, Fernando, Navas, Nasri, Milner, Aguero
Everton: Howard, Coleman, Distin, Jagielka, Baines, Besic, Barry, Osman, Barkley, Mirallas, Lukaku
***
Pozostałe sobotnie mecze:
16:00, Hull – West Bromwich Albion
16:00, Liverpool – Sunderland
16:00, Queens Park Rangers – Burnley
16:00, Tottenham – Crystal Palace