{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Cenna wygrana Wisły, awans Brożka

W meczu 19. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Ruch Chorzów przegrał u siebie z Wisłą Kraków 1:2 (1:1). Bramki numer 112 i 113 zdobył Paweł Brożek, który wyprzedził Ernesta Wilimowskiego i został 15. strzelcem w klasyfikacji wszech czasów.
WYNIKI I TABELA EKSTRAKLASY – KLIKNIJ
Wygraną Wisły zakończył się mecz drużyn prowadzonych przez byłych
selekcjonerów reprezentacji Polski - Waldemara Fornalika i Franciszka Smudę.
Chorzowianie przed spotkaniem widzieli, że "przezimują" na przedostatnim,
spadkowym miejscu. W sobotę walczyli o zmniejszenie straty do "bezpiecznych"
rejonów tabeli. Wiślacy też chcieli gonić, tyle, że czołówkę.
Gospodarze mogli rewelacyjnie zacząć spotkanie, bo już 5. minucie powinni
prowadzić. Krakowski bramkarz obronił jednak strzał z bliska Filipa
Starzyńskiego, a dobitka Grzegorza Kuświka była niecelna.
Monotonię kolejnych minut przerwał wstydliwym błędem stoper "Niebieskich"
Piotr Stawarczyk. Stracił piłkę przed własnym polem karnym na rzecz Rafała
Boguskiego, a akcję bez trudu zakończył Paweł Brożek.
Piłkarze Ruchu nie załamali się i szybko wyrównali. Po rzucie wolnym Marka
Zieńczuka celnie głową uderzył Łukasz Surma.
Od tego momentu, aż do przerwy, dominowali krakowianie. Zarówno obrońcy, jak
i bramkarz gospodarzy mieli mnóstwo pracy, ale wynik się nie zmienił.
Ponieważ remis nie urządzał chyba nikogo, po zmianie stron kibice obejrzeli
otwartą grę. Akcje obu zespołów nie kończyły się jednak celnymi strzałami, a
bramkarzom pozostały interwencje przy nielicznych dośrodkowaniach.
Strzelecka niemoc przełamał napastnik krakowian Paweł Brożek, który "urwał"
się obrońcom Ruchu przy centrze Łukasza Garguły i wykorzystał sytuację.
Trener gospodarzy Waldemar Fornalik dokonał szybko dwóch zmian, kibice
"Niebieskich" urządzili na trybunie mały pokaz pirotechniczny, w doliczonym
czasie dobrą okazję do wyrównania zmarnował Jan Chovanec i mecz skończył się
wygraną gości.
