Wybory prezydenckie w Barcelonie zostaną przeprowadzone w trybie przyspieszonym, już w czerwcu 2015 roku – poinformował oficjalnie na konferencji prasowej obecny prezydent klubu Josep Maria Bartomeu. Zapewnił też, że lada dzień zaprezentuje nowego dyrektora sportowego oraz zdradził szczegóły dotyczące przyszłości Luisa Enrique i Leo Messiego.
Szkoleniowiec i lider Barcy mieli rzekomo popaść w konflikt związany z nieobecnością Messiego na otwartym treningu zespołu oraz niewystawieniem go przez Enrique w pierwszym składzie na ligowy mecz z Realem Sociedad San Sebastian. Według hiszpańskich mediów, Argentyńczyk zażądał zwolnienia trenera, który z kolei dostał od zarządu ultimatum: wygrana w dwóch najbliższych spotkaniach albo dymisja.
– Nie ma żadnego ultimatum. Przyszłość Enrique nie zależy od dwóch najbliższych meczów – zapewnił Bartomeu. – Co do Messiego: wszyscy wiedzą, że nie jest na sprzedaż. Jest szczęśliwy w Barcelonie, ma ambicję, chęć wygrywania. Nie jest Messim z zeszłego sezonu. Poza tym, ma kontrakt do 2018 roku – przypomniał. W sprawie konfliktu na linii Leo – Enrique odpowiadał tylko: – To sprawy szatni. Nie zamierzam ich zdradzać.
Kadencja obecnego zarządu Barcy miała potrwać do 2016 roku. Bartomeu za namową wiceprezydentów i zaufanych ludzi postanowił jednak ją skrócić. – Chciałem dokończyć kadencję, ale napięcie wokół klubu jest za duże. Trzeba to zmienić. Klub potrzebuje spokoju – wytłumaczył.
Odniósł się również do zwolnienia Andoniego Zubizarrety i osoby nowego dyrektora sportowego. – Jestem wielkim obrońcą Zubizarrety, ale w ostatnich tygodniach stracił moje zaufanie. Nazwisko jego następcy przedstawimy w najbliższych dniach. Ma to być osoba, która zna Barceloną i już tu była – zdradził. Zapewnił też, że będzie dalej odwoływał się od zakazu transferowego nałożonego przez FIFA, ale wszystkie osoby odpowiedzialne za naruszenie regulacji zostały zwolnione.