Puchar Króla: dwie bramki zaliczki Atletico w derbach

Do pierwszej połowy sędzia Carlos Clos Gomez nie doliczył nawet minuty. I dobrze zrobił, bo widowisko bynajmniej nie zachwyciło. Real strzelił co prawda gola, ale ze spalonego. Po odgwizdaniu ofsajdu Garetha Bale'a z szybką kontrą popędził Antoine Griezmann. Keylor Navas dobrze obronił jednak jego strzał. Poza tym, w pierwszej minucie głową celnie strzelał Sergio Ramos, ale Jan Oblak popisał się refleksem. To tyle w temacie podbramkowych sytuacji do przerwy. Więcej było fauli, strat i niedokładności.

Niewiele zmieniło się po przerwie. W 56. minucie postanowił zmienić to Ramos, który powalił na ziemię Raula Garcię. Sam poszkodowany podszedł do ustawionej na 11. metrze piłki i trafił do bramki. Chwilę później z boiska zszedł niewidoczny Fernando Torres. "El Nino" w swoim pierwszym meczu w Atletico po ośmiu latach wyróżnił się głównie tym, jak często dawał się złapać na spalonym.

Real ruszył do odrabiania strat, ale nie był blisko wyrównania. Drugiego gola strzeliło za to Atletico. To była typowa bramka zespołu Diego Simeone – zdobyta głową przez obrońcę po wrzutce z rzutu rożnego. Na listę strzelców wpisał się 20-letni Jose Maria Gimenez. Carlo Ancelotti wpuścił na boisko Cristiano Ronaldo i Jese Rodrigueza, ale nic to nie dało. W rewanżu u siebie Real będzie próbował odrobić dwubramkową stratę. Transmisja 15 stycznia w TVP Sport i SPORT.TVP.PL.

Tymczasem Atleti pokazuje, że ma sposób na Królewskich. W tym sezonie ograło ich już po raz trzeci. Nie przegrało jeszcze ani razu. Za to Real zanotował trzecią porażkę z rzędu (licząc towarzyski mecz z Milanem). W rozpoczętym o 19:00 meczu Villarreal – Real Sociedad San Sebastian zespół Davida Moyesa przegrał 0:1, a jedynego gola w 71. minucie strzelił wypożyczony z Realu napastnik Denis Czeryszew. Rewanż 14 stycznia w Kraju Basków.