Przejdź do pełnej wersji artykułu

Chaos kontrolowany. W co gra Leo Messi?

Leo Messi (fot. Getty Images) Leo Messi (fot. Getty Images)

Choć nie zdobył kolejnej Złotej Piłki, to w ostatnich dniach i tak mówią o nim wszyscy. O Leo Messim i jego sytuacji w Barcelonie krążą już legendy. Duży wkład ma w to sam zawodnik, którego niejasne deklaracje umiejętnie podsycają zainteresowanie mediów. Dlaczego Messi unika konkretnych deklaracji?

Rewanże 1/8 finału Pucharu Króla w TVP Sport i SPORT.TVP.PL. Mecz Real – Atletico w czwartek od godz. 19.55, a Elche – Barcelona od 21.55.

Ostatnie godziny przyniosły kolejny napływ informacji, który można nazwać krótko: pomieszanie z poplątaniem. Tuż po meczu z Atletico (3:1) w rozmowie z Barca TV, Argentyńczyk zaprzeczył wszystkim plotkom.

Nigdy nie komentuję tego, co mówią o mnie inni, ale tym razem nie mam wyjścia. Jest pewna grupa ludzi, która obrzuca Barcelonę gów*** i nie ukrywa, że chce nam zaszkodzić. Najgorsze jest to, że te wszystkie ataki nie są dziełem madryckiej prasy, a naszej, katalońskiej. Jestem już tym zmęczony – przyznał Messi.

"Nie rządzę Barceloną"

W przeszłości słyszałem, że nie dogaduję się z Guardiolą, Krkiciem, Ibrahimoviciem, że to moimi decyzjami nie ma ich już w Barcelonie. Teraz temat powrócił i podobno nie chcę pracować z Enrique. Nigdy niczego nie żądałem i nigdy nie stawiałem żadnego ultimatum – dodał.

Messi po raz kolejny zapewnił również, że nigdzie z Barcelony nie ma zamiaru się ruszać. – Podobno mój ojciec rozmawiał już z ludźmi z Chelsea oraz Manchesteru City. To wszystko kłamstwa. Powtarzam – ja nie rządzę klubem i nigdzie się stąd nie ruszam – zakończył.

To była wersja z niedzieli wieczorem. Kilka godzin później, tuż przed galą w Zurychu, mieliśmy do czynienia z czymś, co można nazwać... kompletną zmianą frontu. Pytany o dalszy przebieg kariery Argentyńczyk znów miotał się na wszystkie strony.

Nie wiem, gdzie będę za rok, choć od zawsze powtarzam, że chciałbym zakończyć karierę w Barcelonie – stwierdził tajemniczo Messi.

Leo Messi i Zlatan Ibrahimović Leo Messi i Zlatan Ibrahimović

Chelsea tylko czeka?

Równolegle – w tej samej rzeczywistości – od kilkunastu dni cały świat futbolu żyje plotkami łączącymi 27-latka z przenosinami do Premier League. Faworytem w wyścigu po Messiego miałaby być stołeczna Chelsea.

W ostatnich godzinach plotek pojawia się coraz więcej. Wszystko przez... głosy Argentyńczyka w plebiscycie na najlepszych trenerów 2014 roku. Wskazani zostali Alejandro Sabella, Pep Guardiola i... Jose Mourinho.

Sam Portugalczyk w telewizyjnym wywiadzie zaprzeczył jednak transferowym doniesieniom. Zrobił to jednak w bardzo ciekawy sposób, powołując się na ograniczenia związane z Finansowym Fair Play.

Nie ma szans na taki transfer. W związku z obowiązującymi zasadami nie jesteśmy w stanie w ogóle stanąć do walki. Nie stać nas, aby za tego "fantastycznego zawodnika" zapłacić odpowiadającą jego wartości "fantastyczną kwotę" – przyznał Mourinho.

Dlaczego akurat Chelsea? To jeden z niewielu klubów, który mógłby spełnić wszystkie zachcianki Argentyńczyka. Najciekawsze w tym wszystkim jest jednak to, że plotki o transferze do The Blues zainspirował... sam Messi. Wystarczyło kilka kliknięć na instagramie, by cały świat zaczął mówić tylko o jednym:

Jose Mourinho i Leo Messi

(fot. instagram.com)

Hiszpański łącznik?

Nie można wykluczyć, że to rzeczywiście ostatnie miesiące Messiego na Camp Nou. Nowy trener, kolejne gwiazdy w ataku – to wszystko może sprawić, że Argentyńczyk właśnie teraz potrzebuje nowego wyzwania bardziej niż kiedykolwiek.

Szlak na Stamford Bridge ma już przetarty. Latem negocjacje pomiędzy Barceloną a Chelsea przebiegały bezproblemowo, a Cesc Fabregas po powrocie do Londynu radzi sobie imponująco. Czy mógłby odegrać decydującą rolę w ewentualnym transferze?

Czuję się źle, gdy słyszę takie plotki. Miałbym być mediatorem przy transferze Messiego? Dlaczego ktoś uważa, że mógłbym się czegoś takiego podjąć? Jestem tylko piłkarzem, nie zajmuję się kwestiami kontraktów i transferów – stwierdził niedawno 25-latek.

Leo zrobi to, co uzna za stosowne. Jako jego przyjaciel i były kolega z zespołu oczywiście ucieszę się, jeśli kiedyś będzie nam jeszcze zagrać w jednych barwach – dodał.

Jedno wydaje się pewne: Messiemu raczej nie chodzi o poprawę swojej obecnej sytuacji w Barcelonie. W maju 2014 roku podpisał nowy kontrakt, w którym jednak wciąż znajduje się klauzula odstępnego wynosząca 250 milionów euro. Czy zatem rzeczywiście czterokrotny zdobywca Złotej Piłki zamierza powalczyć o kolejną w zupełnie nowym środowisku? Warto uzbroić się w cierpliwość, bo na kolejny odcinek telenoweli związanej z ewentualnym odejściem Argentyńczyka najprawdopodobniej trzeba będzie poczekać do letniego okienka transferowego.

Leo Messi i Cesc Fabregas
Źródło: SPORT.TVP.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także