{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Spóźniona pogoń Ruchu. Lech goni czołówkę
W pierwszym niedzielnym meczu 21. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Lech Poznań pokonał przy Bułgarskiej Ruch Chorzów 2:1 (2:0). Goście "obudzili się" dopiero w drugiej połowie, ale nie potrafili uratować choćby punktu.
WYNIKI I TABELA T-MOBILE EKSTRAKLASY
Kolejorz przystąpił do spotkania nieco osłabiony, przede wszystkim brakiem Darko Jevticia. W miejsce Szwajcara Maciej Skorża niespodziewanie postawił na zaledwie 18-letniego Jakuba Serafina, a nie sprowadzonego zimą Arnauda Djouma. Okazało się, że była to bardzo dobra decyzja.
Młody pomocnik Lecha był w pierwszej połowie jednym z najlepszych zawodników na boisku. To jego podanie w 7. minucie otworzyło drogę do bramki Gergo Lovrencsicsowi, który świetnie dograł do strzelca gola – Zaura Sadajewa. Gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie w 21. minucie, ale rzut karny, po faulu Rafała Grodzickiego na Sadajewie, zmarnował Marcin Kamiński. Była to trzecia "jedenastka" spudłowana przez Kolejorza w tym sezonie.
Kwadrans później Matus Putnocky nie miał już nic do powiedzenia. Kolejna świetna akcja, dośrodkowanie Tomasza Kędziory, które strzałem głową wykończył Kasper Hamalainen. Goście popełniali mnóstwo błędów, często tracili piłkę w środkowej strefie. Kibice przy Bułgarskiej mogli spokojnie myśleć o drugiej połowie, bo Lech taką przewagę roztrwonił dotychczas raz – na wyjeździe z Legią Warszawa.
Jednak zaraz po przerwie Ruch mocno przycisnął rywala. Po strzałach Grzegorza Kuświka i Marka Zieńczuka kilka razy musiał interweniować Maciej Gostomski. Później Lech kontrolował przebieg gry i wydawało się, że nic złego już mu się niestanie. Ale w 79. minucie Lovrencsics sfaulował Rołanda Gigołajewa, a kontaktowego gola z karnego strzelił Filip Starzyński.
Niebieskim w końcówce zabrakło jednak ofensywnych argumentów i Lech wygrał po raz dziewiąty w tym sezonie. Do prowadzącej Legii, która wieczorem zmierzy się z Koroną Kielce, traci dwa punkty. Ruch nie potrafił po raz kolejny opuścić strefy spadkowej. Do bezpiecznego miejsca brakuje mu dwóch "oczek".