{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Kombinacje Berga. Głębia składu problemem Legii?
Mistrzowie Polski na początku rundy wiosennej rozczarowują – rozegrali pięć meczów i żadnego nie wygrali. W Ekstraklasie Henning Berg oszczędzał kluczowych piłkarzy, ale ci zawiedli w dwumeczu z Ajaksem Amsterdam. Zasadne jest zatem pytanie, czy norweski szkoleniowiec nie przesadził z rotacją?
Legia w Amsterdamie zagrała bardzo dobrze w drugiej połowie. Polski zespół stworzył wówczas wiele sytuacji podbramkowych, ale żadnej nie wykorzystał. Świetnie w bramce mistrzów Holandii spisywał się Jasper Cillessen.
Ajax szczęśliwie wygrał w pierwszym starciu (1:0), ale dobra postawa Legii dała nadzieję na dobry rezultat w spotkaniu przy Łazienkowskiej. Niestety grający przy pustych trybunach legioniści byli bezradni. Po kwadransie przegrywali 0:2 i obu tych bramek mogli uniknąć. Przed przerwą trzeciego gola w dwumeczu strzelił Arkadiusz Mili i było jasne, kto zagra w 1/8 finału LE.
Gdyby udało się przejść Ajax albo Legia przegrałaby po wyrównanym boju, nikt nie miałby pretensji do Berga o rotację. W czwartkowej konfrontacji mistrzowie Polski byli jednak zdecydowanie słabsi od Holendrów.
Od lat za niepowodzenia polskich klubów wiosną w europejskich pucharach obwiniamy brakiem rytmu meczowego. Tym razem Legia przed pierwszym spotkaniem z Ajaksem miała dwie konfrontację o stawkę – w Pucharze Polski ze Śląskiem Wrocław (1:1) i w lidze z Jagiellonią (1:3).
We Wrocławiu Berg posłał do boju podstawowych zawodników, ale już w starciu z białostoczanami dał szansę rezerwowym. Cztery dni później w Amsterdamie Norweg wystawił tylko dwóch zawodników, którzy byli w jedenastce na Jagę – Tomasza Jodłowca i Orlando Sa (tego drugiego tylko dlatego, że Miroslav Radović w dzień meczu poinformował o odejściu do Chin).
W konfrontacji z Koroną (0:0) Berg zagrał innymi piłkarzami, niż w czwartkowym meczu z Ajaksem. W dwóch meczach wystawił dwie zupełnie inne jedenastki! Oczywiście szeroki skład powinien cieszyć, ale wydaje się, że kadrowe bogactwo stało się przekleństwem szkoleniowca.
Gdyby Legia zagrała w ligowych spotkaniach składem zbliżonym do tego, którym miała rywalizować z Ajaksem, zawodnicy nabraliby rytmu. Ktoś może powiedzieć, że najlepsi byliby przemęczeni w najważniejszych meczach. Tylko że to początek rundy, więc ten argument jest niedorzeczny.
Nawet największe kluby świata – z Realem Madryt i Barceloną na czele – nie pozwoliłyby sobie na grę dwoma składami w dwóch kolejnych meczach. Rotacja – tak, ale wymienianie jedenastki, co do jednego zawodnika – to już przesada.
Oczywiście Berg jest młodym trenerem i na pewno wyciągnie wnioski z tej lekcji. O tym, że zna się na swoim fachu udowodnił w zeszłym roku, kiedy z dużą przewagą sięgnął po mistrzostwo Polski, a zespół pod jego wodzą znakomicie spisywał się w europejskich rozgrywkach jesienią. Teraz Legia skupi się na obronie mistrzowskiego tytułu, a później na walce w europejskich pucharach. Oby kolejne przedwiośnie było szczęśliwsze…