{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Ancelotti o Simeone: lubię go, ale mam z nim problem

– Mierzenie się z Diego Simeone to dla nas zaszczyt, ale i problem – przyznał Carlo Ancelotti na konferencji prasowej przed ćwierćfinałowym meczem Ligi Mistrzów z Atletico Madryt. Real mierzył się z lokalnym rywalem w tym sezonie już sześć razy. Nie wygrał ani razu.
ZOBACZ TEŻ: ŻĄDZA REWANŻU. DERBY MADRYTU W ĆWIERĆFINALE LM
Ostatni raz Królewscy górą byli w finale Ligi Mistrzów w poprzednim sezonie, który wygrali 4:1 po dogrywce. Obecny sezon to jednak dominacja Los Colchoneros. Zaczęli od zwycięstwa 2:1 w dwumeczu w Superpucharze Hiszpanii. Niecały miesiąc poźniej wygrali ligowe derby na Santiago Bernabeu 2:1. Następnie, w Pucharze Króla, zwyciężyli u siebie 2:0, a w rewanżu zremisowali 2:2, by wreszcie w lutym na Vicente Calderon rozbić Królewskich 4:0. Choć Atleti nie gra tak dobrze jak w poprzednim, mistrzowskim sezonie, to wygląda na to, że Simeone znalazł sposób na Ancelottiego.
Mandzukić nie przyszedł na trening Realu
– Co mogę powiedzieć? To świetny trener, bardzo go lubię. Nieraz udowodnił, że należy do światowej czołówki – zapewnił szkoleniowiec Realu przed pierwszym meczem w ćwierćfinale. – Nie mamy jednak obsesji Atletico. Mamy obesję kolejnego zwycięstwa w Lidze Mistrzów – zapewnił. We wtorek obrońców tytułu czekają siódme w tym sezonie derby Madrytu. Czwarte na Calderon.
– W każdym z poprzednich starć coś było nie tak. Każde derby z tego sezonu miały swoją historię i każde były inne. W jednych polegliśmy przez stałe fragmenty gry Atletico. W innych przez coś jeszcze. W ostatnich wyszliśmy na boisko ze złym nastawieniem. Trudno to wytłumaczyć. Powiem szczerze, że to niezbyt ciekawe, ale dokładnie przeanalizowaliśmy błędy i jesteśmy gotowi, by wreszcie wygrać – zapowiedział.
Nad czym sztab Ancelottiego skupiał się w głównej mierze? – Oczywiście nad stałymi fragmentami, które są zabójczą bronią Atleti. Trenowaliśmy nad nimi, ale najlepszy trening to starcie twarzą w twarz z rywalem. Niestety, na nasze zajęcia nie przyszedł Mario Mandzukić – żartował Włoch. – Nie zapominajcie jednak, że my też potrafimy ukłuć po rzucie rożnym czy wolnym. Przecież to dało nam zwycięstwo w majowym finale – przypomniał. Relacja na żywo z wtorkowego meczu od 20:40 w SPORT.TVP.PL.
