następne
Jeszcze do 1999 roku w Europie rywalizowano o trzy klubowe trofea. Oprócz Ligi Mistrzów i poprzednika Ligi Europejskiej – Pucharu UEFA, europejska centrala prowadziła rozgrywki Pucharu Zdobywców Pucharów. Dlaczego zdecydowano się zrezygnować się z tych ostatnich? Jak to zazwyczaj we współczesnym świecie bywa – kluczowe okazały się pieniądze.
Historia europejskich pucharów, jakie znamy w obecnej formie, sięga – podobnie jak historia Europejskiej Unii Piłki Nożnej – połowy lat 50. XX wieku. UEFA powstała 15 czerwca 1954 roku, a już rok później wystartowały klubowe rozgrywki. Obok rywalizacji o Puchar Europy, do życia powołano również Puchar Miast Targowych. Skąd ta nazwa? Wiele miast organizowało wówczas różnego rodzaju międzynarodowe targi handlowe, przy okazji których drużyny z tych miast rozgrywały mecze towarzyskie.
Elitarna Europa
Początkowo były to faktycznie tylko kluby z miast targowych lub ich reprezentacje i to z zastrzeżeniem, że udział brać może tylko jedna drużyna z danego miasta. W kolejnych edycjach skład poszerzano jednak o inne kluby, głównie te zajmujące wysokie miejsca w ligach krajowych. Na początku lat 70. Puchar Miast Targowych miał już na tyle mocną markę, że organizację przejęła UEFA. Stare trofeum na własność przypadło Barcelonie, która wygrała nie tylko ostatnią, ale również i pierwszą edycję rozgrywek.
W sezonie 1971/72 po raz pierwszy rywalizowano o Puchar UEFA. W rozgrywkach brali udział wicemistrzowie krajów, choć w przypadku najsilniejszych lig w grę wchodziły również zespoły z kolejnych miejsc. W pierwszym finale Tottenham pokonał Wolverhampton. W sezonie 1975/76 zniesiono regułę "jedno miasto, jeden klub" i o trofeum mogły rywalizować m.in. Liverpool FC oraz Everton.
Równolegle – od 1961 roku – UEFA organizowała jeszcze jedne rozgrywki, czyli Puchar Zdobywców Pucharów. Zgodnie z nazwą, brali w nich udział aktualni posiadacze krajowych pucharów. To właśnie w PZP duże sukcesy odnosiły polskie kluby. W 1970 roku w finale grał Górnik Zabrze, a do półfinału w 1991 roku doszła Legia Warszawa.
Prestiż rozgrywek zaczął jednak maleć w latach ostatniej dekadzie XX wieku. Powiększenie Ligi Mistrzów i jednoczesny rozwój Pucharu UEFA sprawiły, że w PZP startowało coraz mniej renomowanych drużyn. Po finale w 1999 roku rozgrywki zlikwidowano i od tej pory zdobywcy pucharów mieli miejsce w Pucharze UEFA.
Zrekompensować brak Ligi Mistrzów
A ten zmieniał się coraz bardziej dynamicznie. W sezonie 1994/95 pojawiły się eliminacje wstępne, dwa lata później do rozgrywek zdecydowano dołączać przegranych w ostatniej rundzie kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów, a od sezonu 1999/2000 – gdy obowiązywał już system pucharowo-grupowy – w 1/16 finału znalazło się miejsce dla drużyn, które zajęły trzecie miejsca w swoich grupach LM. Unifikacji dopełniło przejęcie przez UEFA Pucharu Intertoto, czyli pucharu pocieszenia dla klubów zajmujących dalsze miejsca w swoich ligach. Liga Mistrzów stała się areną rywalizacji największych, najlepszych i najbogatszych klubów Europy, cała reszta trafiała do Pucharu UEFA.
W 2009 roku Szachtar Donieck – z Mariuszem Lewandowskim w składzie – jako ostatni wygrał rozgrywki o Puchar UEFA. Od kolejnego sezonu rywalizowano już w Lidze Europejskiej, która różniła się głównie tym, że liczbę grup powiększono do 12. W fazie grupowej rywalizuje aż 48 drużyn, a osiem dołącza na fazę pucharową. Licząc kwalifikacje, w LE gra aż 160 zespołów!
Wprowadzono również kosmetyczne zmiany, mające poprawić wizerunek "produktu", jak choćby dedykowana rozgrywkom piłka, czy nowe logo. Obydwa zabiegi miały na celu oczywistą rzecz, czyli jak najbardziej zbliżyć się – choćby wizerunkowo – do Ligi Mistrzów. Jej namiastkę miały poczuć kluby, którym daleko do Realu, Barcelony, Bayernu czy Chelsea.
– To ważny krok, dla całego futbolowego środowiska, bowiem więcej klubów, piłkarzy, kibiców będzie mogło zaistnieć na arenie europejskiej w bardzo prestiżowych rozgrywkach – mówił o reformie rozgrywek prezes UEFA Michel Platini.
Czy tak faktycznie się stało? Z "reformy Platiniego" skorzystała choćby Legia, która dwukrotnie zameldowała się w fazie grupowej LE. W tym sezonie furorę zrobił inny klub z Europy Środkowo-Wschodniej – Dnipro Dniepropietrowsk, sensacyjny finalista rozgrywek, który w Warszawie zagra z Sevillą (transmisja w środę od 20.20 w TVP1).
Stawka, o którą toczy się gra, również robi się coraz wyższa. Zwycięzca tej edycji zarobi pięć milionów euro. To ciągle trzy razy mniej, niż za triumf w Lidze Mistrzów, ale jest też dodatkowy, najważniejszy bonus. Zdobycie Pucharu UEFA, bo taką nazwę cały czas nosi trofeum LE, oznaczać będzie miejsce w następnej edycji Champions League. A hymn LM ciągle jest bardziej rozpoznawalną melodią, niż ta puszczana przed meczami w Lidze Europejskiej.
Wierzę, że Liga Europy UEFA będzie impulsem do rozwoju dla piłki na naszym kontynencie.
2 - 2
Fenerbahce
5 - 2
FC Twente
19:00
Bodoe/Glimt/Lazio
19:00
Lyon/Manchester United
19:00
Tottenham Hotspur/Eintracht Frankfurt
19:00
Rangers/Athletic Bilbao
18:00
Zwycięzca SF 2